Mojemu kotu kiedyś takie coś wyrosło - twarde, ale "obciągnięte" taką skórą jak poduszeczka. Wyglądało jak zrogowaciała narośl, taki dodatkowy "pazurek". Obserwowałam, bo mi się to nie podobało. Kota nie bolało, pozwalał dotykać i oglądać. Po około dwóch tygodniach, kiedy już wybierałam się do Weta, żeby to obejrzał, okazało się, że już tego nie ma. W miejscu tego czegoś była młoda skórka. Nie mam pojęcia co to było, ale sobie poszło

Może gdzieś wsadził tą łapkę, albo źle ścierał to miejsce
