Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi... Wokół kotów narosło tyle "ciekawostek", że czasem to nie mam siły tłumaczyć ludziom, że na przykład kot mnie jeszcze nie próbował w nocy udusić (bo koty to oddech wyciągają w nocy - zawsze się mąż śmieje jak kociak przychodzi do mnie na noski-eskimoski, że muszę uważać, bo mi oddech zacznie zaraz wysysać

), a mój dom nie jest enklawą smrodu kocich siusiów... A jak się dowiadują, że kupuję mu dobrą karmę to wogóle robią oczy... Bo po co?? Kotu??
A alergie to temat rzeka. Przyznam się, że jest to całkowicie obcy mi temat, bo nigdy alergikiem nie byłam.
Ale powiem Wam szczerze, że jak widziałam brata szwagierki, to jakoś mało prawdopodobne wydawało mi się kocie uczulenie. Wyglądał, tak, jakby miał ciągły kontakt z jakimś alergenem... Ale oni nie szukali innych przyczyn, tylko pytali sąsiadów, czy w tym mieszkaniu mieszkał kot... Wyszło że tak... Jakieś 8-10 lat temu... Potem się wyprowadził z właścicielką i wszystkimi meblami... A jemu skóra schodziła płatami z twarzy...
Macie rację. Grunt to nie dać się wpędzić w poczucie winy. Jak im nie pasuje kot, to trudno

Nam pasuje i to bardzo

Tylko czasem tak trudno się nie przejmować
