wiem, ze jej nic by sie nie stało jakby troszke tego sadełka zgubiła, ale ona tak mało je!! nawet jak jest bardzo głodna to nie zjada nawet pół saszetki kitekata na raz(chociaż go baaardzo lubi) ... no nic, pójde jutro po wołowinkę, zobaczymy ...
A poza tym ona chyba nie ma szans zeby sadełka nie zgubić ... wariatka jedna pół dnia dzsiaj biegała po domu (ja czasem jej towarzyszyłam, no ale ile można...

)
Dzisiaj udało mi się trochę ją wyczesać, balam się wczesniej to zrobić coby kociej arystokracji czasem nie zdenerwowac i nie obrazić, ale uznała to za jakąś formę głaskania...

no ale musze przyznać ze kudełków to ona prawie nie gubi...czyzby kot bliski ideałowi??
Dzisiaj tez nauczyla sie pić wode z kranu.... mam nadzieje ze jej to w nawyk nie wejdzie, bo nie zamierzam zostawiać cały czas wody odkręconej...
No, to ide spać...
