Minęły dwa tygodnie jak trzy super kotuchy są u nas, u nas czyli u mnie, moich rodziców i teściów. Trochę tydzień przebiegał pod znakiem wizyt u weta. Zarówno Ferda ( zakatarzony) jak i Ignaś- troche mnie przestraszył

, najpierw duży brzuszek, trochę mnie Boo77 pocieszała, później po podaniu w środę tabletki na robale- biegunka, brak apetytu. Temperatury nie było, ale kotuch jak mnie widział z termometrem to zmykał aż się kurzyło - wcale się nie dziwię

, później w piątek wszystko wróciło do normy, to znaczy bruszek normalny, apetyt normalny, koopki normalne... tylko jeszcze troszkę przeziębiony no i kropimy oczka dicortineffem. Mam nadzieję, że już mam atrakcje za sobą.
Malutki bardzo dobrze się czuje u moich rodziców, jak tylko mama lub tato usiądą to zaraz mają kota na kolanach. Mruczy, wywala brzucho do miziania. Bardzo boi się kroków na korytarzu- profilaktycznie zaraz chowa się pod szafkę. Moja mama zrzuca to na karb wcześniejszych przejść.
wrzucam na razie fotki mojego Ignasia, w koszyczku i w ...szufladzie biurka mojego męża

. Ponieważ kotek jest bardzo towarzyski, lubi przebywać z człowiekami, mój mąąz opróżnił jedną z szuflad, dał podusię i kotek zadowolony przesiaduje w szufladce jak mąż siedzi przy biurku


