Wczoraj moi duzi wyciągnęli takie zielone włochate coś. Mówią, że to choinka. Dodatkowo powiesili na to dużo kolorowych piłeczek. Tym też zabronili mi się bawić, nie mówiąc już o kablu który tak świeci, że aż mi futro dęba staje.
A ja uwielbiam gryźć tą ich choinkę, pacać łapką w te piłeczki i gryźć w ten fantastyczny świeżutki kabelek. No a jaki wspaniały drapak z pnia tej choinki.
Jak mam powstrzymać mój instynkt szalonej wariatki, uwielbiającej psocić, aby nie denerwować moich dużych. Nie chcę sprawiać im kolejnych zmartwień moim zachowaniem.
Mówią, że wystawili to ustrojstwo żebym się przyzwyczaiła, bo przez jakiś czas to postoi.
Jak wy sobie radzicie z tą choinką waszych dużych.
Podpowiedzcie coś. Nala
P.S. Dodam, że jestem jeszcze małym kociakiem. Niedawno skończyłam 5 miesięcy i strasznie bolą mnie dziąsła bo coś dzieje się z moimi ząbkami.







