Dlaczego jako główne kryterium przy zatrudnianiu na dozorcę nie bierze sie tego żeby lubił to co robi (albo chociaż żeby mu nie przeszkadzało) ?
W każdej pracy tak jest, że trzeba się dostosować do klientów etc a ci dozorcy jedyne co potrafia to mordować i truć koty, gołębie i nie znoszą po nich sprzątać. Jakoś nie słyszę zeby im przeszkadzało sprzątanie po domowych psach i ludziach.
U nas na osiedlu jest jeden dozorca który ma kotkę uratowaną z piwnicy, dokarmia i sterylizuje kotki. Tylko jeden a reszta to ... dranie.