Rzygawka I Wielka Ucieczka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 15, 2004 19:03

Przychylam sie do zdania, ze karma odklaczajaca nie zawsze wystarcza. Daisy ona w ogole nie pomagala . Za to pomaga pasta dosc regularnie, ale i tak sadzi klakowe kluski :lol: . To jest kot, ktory musi zwymiotowac klaki, inaczej sie nie da 8)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon mar 15, 2004 19:42

Hmm, no wiec teraz... zwymiotowal paste odklaczajaca i zolc :(
Strasznie sie martwie :cry:

Karolaa

karolaa

 
Posty: 65
Od: Wto sty 27, 2004 20:45
Lokalizacja: Warszawa Jelonki

Post » Pon mar 15, 2004 19:49

karolaa pisze:Hmm, no wiec teraz... zwymiotowal paste odklaczajaca i zolc :(
Strasznie sie martwie :cry:


Do weta!

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2004 22:12

Do weta, to pewnie nic gorznego, ale wet pomoze, zeby sie kocina nie meczyla. Nie martw sie, jutro bedzie lepiej tylko idz do lekarza:)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto mar 16, 2004 10:29

Ostatecznie stwierdziłam, że wczoraj był bardzo zły dzień.
Wieczorem (właściwie w nocy bo było po 22) zastanawiałam się czy jechać z Bonifacym do weta, bo po kolejnej dawce pasty odkłaczającej była cisza rzygawkowa. Postanowiłam, że jak wszystko będzie OK jeszcze przez godzine to nie jedziemy, a jak nie to pakuję Bonifacego i jedziemy do całodobowej kliniki na Bemowo.
Po godzinie zaczęłam szukać kota. Ten zapadł się pod ziemię (akurat normalne). Obszukałam wszystkie szafy, możliwe schowki, spiżarnie itd. Nic.
TZ odkrył, że drzwi wejściowe do domu były tylko przytrzaśnięte, a nie zamknięte... Następne dwie godziny łaziliśmy najpierw po ogrodzie, potem po osiedlu wołając Bonifacka, na zmianę z łkaniem Elizie w słuchawkę :cry:
Po 2h wysiadł mi trochę głos i stwierdziłam, że wracamy po wodę i jeszcze sprawdzimy ogród. Kot siedział sobie grzecznie przy pierwszym drzewku w ogrodzie, utytłany jak nieboskie stworzenie :roll:
Potem sie nażarł i poszedł spać :)
A mi popękały naczynka na powiekach, pierwszy raz w życiu...

Karolaa

PS Kot juz nie rzyga ;)

karolaa

 
Posty: 65
Od: Wto sty 27, 2004 20:45
Lokalizacja: Warszawa Jelonki

Post » Wto mar 16, 2004 10:43

Rany :strach: :lol: ale akcja :!:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto mar 16, 2004 11:48

Ale miałaś przezycia :? wiosna kotkom pachnie.
Ciekawe ze tak nagle po spacerze przestał rzygać :lol: ale to bardzo dobrze, cieszymy sie niezmiernie.
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Wto mar 16, 2004 12:06

Karolaa, wejdź w nasz wątek: Nie wiadomo, co się dzieje.
Nasze koty już w porządku.

Każdy dostał kroplówkę, leki rozkurczowe + pastę odkłaczającą.
Jak były torsje - ttrzymane były dzień na głodówce.

Jak chcesz się dowiedzieć czegoś bliżej, pisz na pw

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 16, 2004 21:01

Wszystko juz dobrze na szczescie :)
Tylko w wyniku wczorajszych akcji, koto sie upapralo i zasmierdlo wiec zapadla decyzja o wypraniu siersciucha. Biedak chyba nam to dlugo popamieta :) Ale jak slicznie teraz wyglada, jaka czysta, lsniaca siersc :D

Karolaa

karolaa

 
Posty: 65
Od: Wto sty 27, 2004 20:45
Lokalizacja: Warszawa Jelonki

Post » Śro mar 17, 2004 0:04

To faktycznie była akcja :strach: Mając w pamięci sygnały o rzyganku jak tylko usłyszałam zapłakaną Karoline to myslałam że się przewrócę - juz widziałam Bonifacego w tragicznym stanie. Ale potem dopiero mi sie nogi ugieły. Krzysiek krzyczał" nie gadajcie tylko niech Karola leci szukac kota!" A ona cała w nerwach, ja też. Dostałam odrazu takie oczy 8O i przekazywałam Karolinie domysły na odległość. Za to jak usłyszałam po dłuzszym czasie telefon to juz mi nadzieja zaświtała! Znalazł się! :dance: :dance2: Miałabym noc z głowy - Karolina to juz całkiem. Jeszcze jak dzwoniłam do Ciebie Karolka to słyszałam szczekanie psów po podwórkach - juz myslami byłam tam na miejscu. Horror! I nic nie mogłam zrobić żeby pomóc szukać.
Całe szczęscie, że akcja "zaginął Bonifacy" odwołana!

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, kasiek1510, Patrykpoz, Silverblue i 97 gości