Sigrid pisze:Wiola, nie raz kotek odbywał podróż przez całą Polskę do swojego nowego kochanego domku

Może znajdzie się transport.
A Jagusia Nelly przybyła w pociągu razem z maszynistą (o ile dobrze pamiętam)

Dobrze pamiętasz. No, nie z maszynistą bo aż z kierownikiem pociągu

- bo to kierownik musi się zgodzić- ale nie było problemu - jakoś tam się odwdzięczyłyśmy i już. Dzielna dziewczynka przyjechała sama. W końcu, to tylko kilka godzin jazdy było. To była fajna akcja. Poszlismy na dworzec z posiłkami, bo bałam się żebym ją zdążyła odszukać w tym pociągu ale zanim zdążyłam dojśc do wskazanego wagonu (jest to zawsze wagon trzeci, pierwsze dwa -czerwone-to pierwsza klasa, a w trzecim siedzi władza pociągu

) na peronie już było dwóch panów w mundurach. Jeden trzymał kontenerek z Jagusią a drugi kuwetę z wyprawką

. W tym ich przedziale zauważyłam przez okno wieeele różnych paczek i innych rzeczy z przeznaczeniem dostarczenia.
To naprawdę nie jest najgorszy sposób. Ona dała do rąk własnych transporter, ja po 4 niecałych godzinach odebrałam i już. Pozostaje tylko kwesia zaufania do osoby mającej odebrać kota, żeby na pewno no i tu jest to problematyczne. Trzeba wyczuć, do kogo można tak wysłać kota. Jakoś mi zaufała.