Wątek dla kocich głodomorów - złodziejaszków :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 12, 2004 12:17

Zwą mnie Clarensem. Psikanie wodą na mnie nie skutkuje. Jestem odporny na wszystko. Jak śpię może się walić, palić nie przerywam należnego mi snu.

Ana-cd

 
Posty: 83
Od: Pon gru 08, 2003 15:10
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 12, 2004 13:01

Witajcie, kotmistrze! Piszę, żeby wyrazić swój niekłamany podziw dla Was. Jestem jeszcze młodą niedoświadczoną w tym temacie kocią, w dodatku jedyną w tym domu, więc nie mam się zbytnio od kogo uczyć. Myslę, że będę częściej zaglądac na zajęcia waszego kursu. Jedzenie dostarcza do domu taka jedna duża, czasem nawet uda jej się trafić w mój gust, ale najczęściej jakieś śmieci tylko przynosi. Widze po Was, że dużo jeszcze musze sie nauczyć. Czasem uda mi się cos upolować ze stołu, ale zwykle to drobnica jakaś. Ostatnio udało mi się wywlec z siatki całą torbe mrożonych rybek, tyle że goopio zapakowane i ciężkie jak pół kota, więc udało mi się to dowlec tylko do połowy przedpokoju, zanim duza mi je odebrała. A chciałam jej tylko do pokoju przynieść, coby odpakowała, bo moje pazurki jeszcze niewprawne. Myślicie, że odpakowała? :evil: Teraz już wiem, ze trzeba było za lodówkę zanieść, jak te ostatnie kotlety, co się tak o nie wymiaukiwali. No przepraszam, ale skoro coś się kot-let nazywa, to niby dla kogo?
No i jeszcze zapytam, czy ktos z was nie wie, jak się dostać do tego jedzenia, co to duzi trzymaja w takich dziurawych pojemnikach, mówią na to chomiki. Łapka za nic mi się nie chce tam zmieścić, złośliwie chyba takie porobili. No i czy to się nadaje do jedzenia? Bo duzi wyjmują toto, ale chyba wciąż niedojrzałe jest, bo macają tylko i odkładają na miejsce. Co tam niedojrzałe, zjadłabym juz teraz, zwłaszcza taka jedną, co się podśmiechuje ze mnie ze środka.
izza & Bajka + Sharky

izza

 
Posty: 804
Od: Pt wrz 26, 2003 14:32
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 12, 2004 13:07

izza pisze:No przepraszam, ale skoro coś się kot-let nazywa, to niby dla kogo?

Cze! Nie jest tak źle, jak na początkującą jedynaczkę. To się nazywa kotlecik, wiesz? Bo jak kot chce się dorwać do jedzenia poza planem, to mu robią kotlecik (kot leci). Wiem coś o tym :evil: MisiekM.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 13, 2004 1:27

Metoda nr 18 - dziala tylkow przypadku wielokotow. Nalezy sklonic Starszych, zeby te pyszne chrupki kolegi podawali mu pod lodowka... On wtedy troche pod lodowke wepchnie i mozna sobie niezle podjesc, jak Starsi nie widza.

Wiem, co mowie, bo moja Starsza jak odsunela ostatnio lodowke, to zmiotla kilogram takich PYYYYYSZNYCH dzieciecych chrupkow :1luvu: . Nawet nie wiedzialam, ze tyle udalo mi sie uskladac :roll:

Aaaa, i jeszcze dokladne szukanie wokol kosza na smieci przynosi niezle rezultaty 8) :lol:

Wasza Oddana Smieciara Daisy

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob mar 13, 2004 11:01

Kradnij wszystko, co się da.
Nawet jeśli tego nie zjesz, może służyć do zabawy! :mrgreen:

Ostatnio dwunożni odkryli moją melinę z fantami :(
Skonfiskowano: frytki małe- sztuk 2, zasuszony kawałek parówki (jak on się fajnie toczył...), zasuszoną kostkę boczku, oliwkę zieloną - 1szt., gumki recepturki- sztuk 2.
Wszystko kradzione, gromadzone z mozołem i znowu do zabawy zostały standardowe gadżety jak myszki i piłki.
Muszę się wybrać na akcję :twisted: Wypróbuję wasze metody!
Gru
ObrazekObrazek
Gruszka & Mrówka

Jazz

 
Posty: 340
Od: Pt lis 28, 2003 21:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 13, 2004 13:50

metoda nr 19, skok na stół (polecane przy dużych wyżerkach, gdy różni obcy siedzą przy stole) - namawiasz wspólnika, by w czasie posiłku miauczał pod stołem, podgryzał stopy i bezczelnie żebrał o jedzenie, w tym czasie sam zajmujesz strategiczną pozycję, na lodówce, na najwyższej szafce itp. gdy wspólnikowi uda się odwórcić uwagę natychmiast skaczesz, tak zeby wylądować na środku stołu, zrobić jak najwięcej bałaganu i schwytać upatrzony kąsek.
ucieczka jest banalna, zresztą na pewno nikt nie będzie chciał cię gonić - ta która zazwyczaj cię karmi bedzie ratować to co zostało z posiłku, a ten który się zawsze o wszystko denerwuje, będzie tłumaczyć przed obcymi twoje zachowanie... :)
(można przeprowadzać akcję "skok na stół" również samotnie, ale tak jest zdecydowanie bezpieczniej! i wbrew pozorom ze wspólnikiem wcale nie trzeba się dzielić! :twisted: )

siostrzyc

 
Posty: 110
Od: Nie lut 08, 2004 12:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 13, 2004 16:48

Ja mam jedna nowa metode, bo moja Pancia to calkiem kumata jest i szybko sie uczy :roll:
Po wywachaniu, ze jest cos interesujacego w kuchni (np. wczoraj byla bossska szarlotka) nalezy ostentacyjnie nie interesowac sie tym, nie wlazic na stol, na blat, na kolana, nie wsadzac nosa w talerz, pozadane jest lezenie w widocznym miejscu obok interesujacego obiektu i obojetne drzemanie....
Uspiwszy w ten sposob czujnosc Panci, odczekac az polozy sie spac i zabrac do dziela :twisted:
Wczoraj Pancia dzieki mojej cierpliwosci zostawila na wierzchu cala szarlotke na blacie owinieta tylko w torebke foliowa, FRAJERKA!!! :lol:
Wasza oddana Dalia.
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 143 gości