Witajcie:)
Moja Kicia, o której tu już kiedyś pisałam wciąż choruje i przyzwyczaiłam się już do codziennych wizyt w Dolwecie. Niestety codziennie jest tam inny lekarz - każdy mówi co innego i zaczynam być tym coraz bardziej skołowana.
Nikt nie wie co kici jest - ostatnio stwierdzono, że to albo nerki albo wątroba - zmieniono po raz 3 antybiotyk. Kicia przynajmniej już nie zachowuje się jakby była chora ale martwi mnie jedna sprawa. Po pierwszej ruji jaką dostała jakieś 2 tygodnie temu i zaczęciu przyjmowania tabletek (Lufka będzie sterylizowana jak tylko się wykuruje) pojawiła się wydzielina z dróg rodnych. jest lepka i przeźroczysta a po zaschnięciu robi się biała i na moje nieszczęście strasznie źle się spiera... A kicia cały czas się tam liże... to z niej wręcz cieknie ...
Ma ktoś może doświadczenia w podobnej sprawie? Bo jak wspominam o tym lekarzom - to chyba puszczają to mimo uszu - a przez te dwa tygodnie i pomimo brania leków wydzielina nie znika.