porusze duzy problem, juz o tym pisalam na roznych forum, ale kto wie moze ktos kiedys cos wymysli
szykam schroniena dla dzikich kotow - to sa koty, ktore przebywaja miesiacami w osrodku adopcyjnym, nie maja szans na adopcje bo sa dzikie, jednoczesnie nie poradza sobie juz na ulicy. Nadaja sie do domu, zalatwiaja sie do kuwety ale nie mozna ich poglaskac.
Problem w tym, ze jesli ktos ma w domu kilka takich kotow to juz nie moze pomoc innym. Gdyby znalezc dla tych dzikusow jakies miejsce to mozna by zaopiekowac sie innymi.
Miejcie to na uwadze, bo moze urodzi sie jakis pomysl - jakis dom z ogrodkiem gdzie moze byc o jeden kot wiecej czy cos takiego.
Np. namowilam rok temu zanjoma aby wziela 2 porzucone kociaki - jednemu znalazla dom a drugi wyrosl na pieknego, duzego kocura - niestety jest dziki. W tej chwili ona juz nie moze wziac na przechowanie zadnego kota bo nie ma pieniedzy. Wlasciwie ma juz tylko 2 koty do adopcji, reszta to dzikusy
Z drugiej strony tez nie chcemy ich wypuszczac gdzies na dwor bo szkoda nam tych kotow. Nie ich wina ze sa dzikie. Chcemy im znalezc jakies przyzwoite miejsce gdzie beda mialy dach nad glowami i jedzonko.