miejsce dla dzikiego kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 15, 2004 0:26 miejsce dla dzikiego kota

porusze duzy problem, juz o tym pisalam na roznych forum, ale kto wie moze ktos kiedys cos wymysli

szykam schroniena dla dzikich kotow - to sa koty, ktore przebywaja miesiacami w osrodku adopcyjnym, nie maja szans na adopcje bo sa dzikie, jednoczesnie nie poradza sobie juz na ulicy. Nadaja sie do domu, zalatwiaja sie do kuwety ale nie mozna ich poglaskac.

Problem w tym, ze jesli ktos ma w domu kilka takich kotow to juz nie moze pomoc innym. Gdyby znalezc dla tych dzikusow jakies miejsce to mozna by zaopiekowac sie innymi.

Miejcie to na uwadze, bo moze urodzi sie jakis pomysl - jakis dom z ogrodkiem gdzie moze byc o jeden kot wiecej czy cos takiego.

Np. namowilam rok temu zanjoma aby wziela 2 porzucone kociaki - jednemu znalazla dom a drugi wyrosl na pieknego, duzego kocura - niestety jest dziki. W tej chwili ona juz nie moze wziac na przechowanie zadnego kota bo nie ma pieniedzy. Wlasciwie ma juz tylko 2 koty do adopcji, reszta to dzikusy

Z drugiej strony tez nie chcemy ich wypuszczac gdzies na dwor bo szkoda nam tych kotow. Nie ich wina ze sa dzikie. Chcemy im znalezc jakies przyzwoite miejsce gdzie beda mialy dach nad glowami i jedzonko.

Mal-gosia

 
Posty: 527
Od: Sob sty 17, 2004 23:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 15, 2004 12:23

Tak, to wielki problem. Nie jest nierozwiazywalny, ale na pewno nie szybko przy tak duzej populacji bezdomnych kotow i tak niskiej kulturze naszego spoleczenstwa...Kiedys wydawalo mi sie,ze robie dobrze lapiac koty i umieszczajac je w Azylu, dzis wiem, ze to byl blad - choc serce Opiekunki jest wielkie, zawsze pelna miska - to nie jest szczescie dzikiego kota.
Karmie bezdomne, staram sie sterylizowac kotki - a potem je wypuszczam. Zeby oswoic doroslego, dzikiego kota trzeba duzo cierpliwosci, czasu, serca i checi...Inaczej z maluchami - te oswajaja sie szybko w odpowiednich warunkach, i juz oswojone maja szanse na domek.Gdzies na forum jest watek ze spisem maluchow, ktore udalo sie "udomowic". Moze dozyje czasow, kiedy tych bezdomnych nieszczesc bedzie mniej, bedzie tylko jakas populacja wolnozyjacych, otoczonych szacunkiem i zorganizowana pomoca...Poki co - robmy swoje :lol:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Nie lut 15, 2004 13:23

Nasze dzikusy pochodza z 2 zrodel:
- kotki po sterylizacji, ktore zostaly bo nie mozna ich bylo wypuscic na stare miejsce (trucie, zamykanie okienek itp.)
- kociaki powyzej 3 miesiaca, ktore sie uratowalo z roznych powodow

Osrodek adopcyjny to jest miejsce rotacyjne, gdzie koty przebywaja do adopcji a nie moga zostac na stale. Jest pani, ktora ma w domu 80% dzikich kotw. Juz nie moze nic wiecej przyjac. A ile jest wyrzuconych domowych biedakow, ktorym mozna by bylo pomoc i znalezc domy.

Wsrod dzikuskow sa 2 mieszance ze syjamem - np. piekna 4-5 miesieczna koteczka.

inny przyklad - wysterylizowana kotka Bialka - duza, przepiekna, ludzie sie zachwycaja, nieagresywna, mozna nawet wziac na rece i dac lekarstwo, jest spokojna, kotolubna, nieklopotliwa, nawet sie lasi jak chce jedzenia, ale jak sie wyciagnie reke to ucieka- zostalo bo tam gdzie zyla ciec potrul koty. Zdjecia: koty.civ.pl

Mal-gosia

 
Posty: 527
Od: Sob sty 17, 2004 23:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 15, 2004 20:33

Mal-gosiu, a moze zrob oddzielne watki tym kotkom, ktore moglyby miec szanse na adopcje? Mysle, ze te dwa, o ktorych piszesz - jak najbardziej.Oglosilas je na adopcyjnej? :lol:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon lut 16, 2004 9:56

Nam trafiło się takie niereformowalne kocię... Plan był prosty - oswoi się, to po sterylce idzie do adopcji, jeśli nie - wraca do piwnicy. Kota do ludzi sie nie nadaje - nie ma mowy o głaskaniu, przed wizyta u weta trwa wielkie polowanie. Wyprowadzic sie tez nie ma ochoty :wink: Ostatnio zrezygnowała nawet z bycia kotem wychodzącym i dalej niz na balkon nie wychodzi. Poza tym wszystko OK: korzysta z kuwety, śpi w nogach łózka, inne zwierzaki kocha bardzo, nas chyba tez - na odległość :)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 16, 2004 10:53

Nasz Kociś też byl taki "niedotykalski"... Trafił do nas z piwnicy jako dorosły kot. Teraz po prawie roku pobytu u nas, sam włazi na kolana. Mało tego dopomina się głaskania a wieczorem czy rano potrafi przyjść i położyc się mi na klacie. Był taki moment że myśleliśmy: "Nic z tego nie będzie", ale cierpliwością i spokojem mozna zdziałać wiele... Poczytajcie nasz wątek... "Drugi kot ...."
Pozdrawiam, Krzysio

Krzysio

 
Posty: 2622
Od: Pt lut 21, 2003 0:59
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post » Śro lut 25, 2004 0:20

czasem sie udaje oswoic dzikusy ale trwa to jakis rok, i to musi byc dom dzie jest malo kotow a nie osrodek adopcyjny, gdzie jest gromada.
Teraz mamy do oswojenia piekna bezowa koteczke. Moze sie uda.

Mal-gosia

 
Posty: 527
Od: Sob sty 17, 2004 23:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 26, 2004 7:38

Ktos tu gdzies pisal o dobrej stajni, co koty spia na koniach... Nie wiem czy to sie ewentualnie nadaje?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87957
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 109 gości