Wiem, że zabrzmi to troszkę głupio, ale po prostu chciałam się pochwalić...

No więc po wielu dyskusjach i ciężkich rozmowach w końcu na początku września dostanę wymarzonego kociaka!!!!! (a raczej kotkę)
Pewnie to was nie interesuje, bo każdy z was ma własnego, ale rzecz w tym, że od wielu już lat jestem zagorzałą fanką kotów, tylko tego własnego nie miałam.
I w końcu spełniło się moje marzenie. Piszę to z wielką niecierpliwością, bo wciąż czekam na wrzesień.
Kiedy tylko kicia pojawi się u mnie w domu, to jeśli będę miała jeszcze czas, to pochwalę się nią...
A na razie zachęcam do marzenia, bo czasami tak jak w moim przypadku, nawet te nakjwiększe mogą się spełnić...