» Pon lut 16, 2004 17:03
nie szczep chorego kota ...
Witaj Fefe!
Moim zdaniem nie jest tak dobrze, jak Ci się zdaje i jak mówi Twój weterynarz. Uważam, że Twój kotek ma herpeswirusa, który powoduje infekcje tzw. kociego kataru, czyli całego zespołu chorób oczu, nosa, górnych i dolnych dróg oddechowych. Choroba rozwija się stopniowo: oczy, nos, zapalenie zatok, krtani, oskrzeli a nawet płuc. Może skomplikować się bakteryjnie. Pisałaś o oczach, potem już o nosie, jak widać choroba postępuje. Miejscowe zakrapianie oczu Dicortinefem to za mało, poza tym my go nie stosujemy, bo zawiera steryd, który działa na wirusy ale nie na bakterie, które mogą spowodować zropienie oczu i uszkodzenia rogówki, do ślepoty włącznie.
Przede wszystkim nie szczep chorego kota! Objawy, które opisujesz nie ustąpią w ciągu tygodnia, będzie pewnie gorzej. Choroba jest bardzo zaraźliwa, jeśli Twój drugi kot nie jest na to odporny, np. nie przechorował już tego wcześniej, najprawdopodobniej też zachoruje. Jego też teraz nie szczep, odporność u zdrowego kota wytwarza się w ciągu dwóch tygodni, jeśli miał się zarazić, to już to się stało i szczepienie mu nie pomoże.
Chory kotek powinien być leczony antybiotykiem ogólnego działania, bo chorują nie tylko oczy. Antybiotykiem stosowanym z reguły w kocim katarze i bardzo skutecznym jest Unidox, małe rozpuszczalne tabletki, które można podawać z jedzeniem (tabletka 100 mg na 10 kg kota, raz dziennie). Kuracja trwa minimum dziesięć dni lub nawet dużo dłużej, jeśli poprawa następuje powoli. Leczymy tak koty bezdomne.
Co Ty możesz zrobić?
Jeśli kotu się pogorszy, zabierz go od razu do lekarza. Niech zobaczy, że to nie tylko oczy są chore. Oba koty staraj się trzymać w cieple, to jest tak, jak z przeziębieniem u ludzi, czasem pomaga. Choremu może pomóc nagrzewanie i naświetlanie czoła i nosa żarówką lampki biurkowej, z odległości powiedzmy 10 cm, tak żeby czuł lekkie ciepło (trzymasz mu pyszczek w dłoni), kilka razy dziennie po 5-10 minut. Tak leczy się stany zapalne zatok u ludzi (sollux). Myślę jednak, że bez antybiotyku się tego nie wyleczy. Odezwij się jeszcze.
Pozdrawiam, Juliusz.