Dzięki za informacje, chociaż nigdy nie odzałuję, że straciłam swoją koteczkę. Niestety cobyście nie mówili uważam, że był to ewidentny błąd, bo podczas zastrzyku z antybiotyku mówiłam lekarzowi o swoim niepokoju.Mimo tego nawet nie zbadał koteczki!!! Igańska dla mnie i moich znajomych już przestała istnieć. Myślę, że jest tam tylko jedna sensowna młoda lekarka, ale generalnie nie chcę być nawet w tej okolicy. Moja miła, napewno dobrze zrobiłaś studiując ekonomię. Zyczę Ci sukcesów! Ja jestem już bardzo dawno po studiach, ale nie wiem czy bym chciała być weterynarzem. Od kilku dni mam śliczną koteczkę z azylu i świadomie wzięliśmy już wysterylizowaną. Myślę, że będę ją leczyć w lecznicy, która współpracuje z fundacją i w której kicia przechodziła już zabieg. Serdecznie pozdrawiam.

jola_t