Mnie nie przekonuja argumenty typu "u nas tez mozna kupic z hodowli, z rodowodem i tanio". gdy dzwonie pod tak brzmiace ogloszenia to "tanio" znaczy 1200zł. Oczywiscie mozna czekac, ale ile? Zreszta nie rozumiem, czemu to takie ryzyko wedlug niektorych wiaze sie z kupnem kociaka od wschodniego hodowcy, z papierami, po wystawowych rodzicach, czesto z duzymi osiagnieciami? Co do duzej hodowli w malym mieszkaniu: Ja na 47 m. mam 5 kotow (narazie) i nie wiaze sie to z zadnymi nieprzyjemnymi zapachami, do tego koty sa szczesliwe, wymiziane, zdrowe i kochane? Nie popierajmy pseudohodowli, pomagajmy biedakom z podworek i ulic, ale nie potepiajmy w czambul innych tylko dlatego, ze nie zyja, nie zachowuja sie tak jak my, jesli nie wyrzadzaja komus krzywdy. Moje koty uwielbiaja swoje towarzystwo i podejrzewam, ze malych kociakow znioslyby i cala pietnastka. Gorzej z moja kieszenia
