KID,
wszelakie Nas wszystkich rady są super, ale to Ty musisz sama dojść jak i w jaki sposób trzymać kocia, jak (aby nie za głęboko) obciąć, pod jakim kątem, aby za szybko nie "szarpały pazurki", a pod jakim aby szybko wytarł się łuszcząca osnowa pazurka..... etc....
Wg. mnie obcinacze dla kotów są fajnym narzędziem jeśli kocio jest niesforne i nie lubi tego zabiegu.... Zdecydowana większośc kociambrów jednak ma świadomość, iz to zabieg dla nich (może nie najmilszy, ale weź się i postaw takiemu wielkiemu dwu nogowi...

)
Sama musisz się tego nauczyć - i absolutnie nie metodą "prób i błędów"... Jeśli nie widziałaś, nie wiesz nie ryzykuj... Odwiedź weta, napewno Ci dokładnie objaśni jak to zrobić.... Jeśli nie to sam z chęcią Ci pomogę bo dość często bywam u rodziców mej TŻ na Tarchominku... Naście lat praktyki ("No wiesz...

)...
A tak na poważnie to nawet udało mi sie w moim zyciu (poza końmi, chorymi krowami - i całej reszcie tzw. parzysto kopytnych...) przyciąć pazurki nazwet Lwu... Co prawda w Afryce i do tego uśpione 250 kg "kotecka", ale ech....
Do tego poszło jeszcze "łyżeczkowanie" dziury po wyrwanym/zgniłym od choroby kle....
Hihihihi.... to tak na "boku" moje wspomnienia, bo choć sytuacja nie ciekawa, mile wspominam....
