Sorki, ze w tym wątku ale nie bede zakladać kolejnego na ten sam temat. Moze ktoś tu zaglądnie.
Moje kocię wczoraj wymiotowało. Poza tym wszystko ok i pani wet kazała tylko lekkostrawną dietkę, lakcid itd. Kazała mu zrobić taka zupkę jak dla niemowląt -kurczaczek, marchewka tyle, że rozprowadzone olejem.
No i płaskopyski załatwił sobie tak okolice kryzy - od brody aż do góry łap.
Wczoraj czesałam go ale delikatnie, nie chciałam jeszcze zwiększać stresu związanego z samopoczuciem, dietą (bo takie papki to kot cznia). Dziś uczesałam go rano normalnie, "porzadnie" ale włoski są tłuste po prostu. Nie są zbite ale nadal pokryte olejem. matołek się nie wylizuje, a ja już nie wiem co zrobić. Próbowałam oczywiście czesać z talkiem. Ale to nic nie dało.
Jeszcze raz - włoski nie są zbite, są na bieżąco rozczesywane, ale niestey -cały czas zaolejone.
Co teraz? Myjątko na mokro? Sam ten obszar? a może się jednak facecik zacznie wylizywać i będzie ok?
Pomóżcie kochani
