O Jezu, strasznie Ci współczuję.
Sama też właśnie szukam kota, którego dopiero co przygarnęliśmy. Porozwieszałam ogłoszenia na okolicznych śmietnikach (bo wszyscy ludzie z bloków prędzej czy później tam trafią) i na słupach też. I kiciam, kiciam ..
Trzymam kciuki, żeby Rudasek się znalazł
