Ja niestety znam tylko strasze osoby, które moim zdaniem mogłyby, ale nie chcą mieć kota - bo plącze się pod nogami i ... och dużo tego.
Mimo deklarowanej przez dorosłe dziecko ewentualnej"przyszłościowej opieki"nie chcą.

A co do zapewnienia przyszłości kotu w razie śmierci właściciela - to samotnym osobom, lub o nieuregulownej TŻ towatości też w takim razie powinno się niezbyt chętnie pozwalać na posiadanie zwierzaka.
Bo jeśli szpital np., jakiś dłuższy pobyt, to co z kotami?
A nagłe odejścia? Liza też nie miała zaklepanej przyszłości, bo do głowy to nikomu by nie przyszło.
Ja wiem, że to są wyjątkowe przypadki i, że przecież nie o to chodzi w tym temacie. Ale gdy pomyślę, że kiedyś jak będę już stara a mój kot odejdzie dajmy no to, i będę miała problemy z nabyciem nowego przyjaciela z uwagi na swój wiek to wydaje mi się to tak straszne, że ... nawet nie umiem sobie tego wyobrazić.