Witam wszystkich i od razu się tłumaczę z nieobecnośći. Otóż popadały nam w pracy (a tylko tam mam dostęp do netu) komputery i przez to byłam długi czas odłaczona od świata. Ale jest już dobrze.
A teraz poważna sprawa, otóż kilka dni temu została zaatakowana przez bezwzględnego człowieka Pani karmicielka. Chciał ją pobić, nie był to pierwszy raz. "Napadów słownych" nawet nie liczę. W obronie jej stanął mąż i tym samym został brutalnie pobity, także znalazł się w szpitalu, ma szwy na głowie i ranę ręki. Okienko piwniczne, przy którym rozegrała się cała sprawa zostało zabite deskami tak aby kot tam mieszkający nie miał dostępu do środka. Niestety kot jest nieufny nie można go złapać (do klatki - łapki za nic nie podejdzie). Teraz idą chłody, kot przebywa na powietrzu. Jest dokarmiany regularnie, ale co z tego kiedy nocą ścina mróz... Sprawa jest zgłoszona na policję (wcześniejsze przypadki też były zgłaszane). Tym razem policja zapewniła, że agresor zostanie ukarany (poprzednie zgłoszenia kwitowała stwierdzeniem: mała szkodliwość społeczna ...???). Zobaczymy, oby go wsadzili na bardzo dłuuuuugo.
I mam pytanie: czy ktoś z Was ma pomysł jak złapać tego kota? Bo my już próbujemy różnych sposobów i nic....