
TŻ wrócił z pracki i dostal ataku śmiechu jak zobaczył wszedzie chrupki -w serku, w mięsku i na podłodze (rzucałam mu, może w zabawie skubnie...).
A jeszcze kot miał wczoraj traumę nr 2. -kąpiel.
Niestety umiejętności robienia kupy w tym wieku nie sa na najwyższym poziomie, długi włos niczego nie ułatwia.
Nie zagłębiajac się w drastyczne szczegóły kot został zapakowany do umywalki, umyte portki, ogon i brzuszek. Co prawda tureckim vanem to on nie jest ale też nie było wielkich protestów (zero miauków i drapanka) tylko te wieeeeeelkie okrągłe oczy na tej jego lalkowatej buźce w niemym wyrzucie (czemu?czemu mi torobisz?)
a wracając do jedzenia - jestem twarda- ale czuje się jak ostatni potwór

Evi -świetny jest Mao z tą swoją "dietą" ale cóż możesz tylko akceptować

Zresztą oba twoje kocurki są super:)