» Śro paź 15, 2003 8:31
Remont - co to znaczy dla kota...
Mam wyrzuty sumienia, jakieś 2 tygodnie temu zaczęliśmy w domu generalny remont jednego pokoju, kucie ścian, kładzenie paneli i takie atrakcje. No i kot, którego my, naiwni ludzie uważaliśmy za wielkiego "twardziela" (właściwie twardzielkę) strasznie remont odchorował. Po pierwsze pojawiła się padaczka, dwóch wetów u których byłam stwierdziło że remont był bodźcem który ją "uaktywnił", poza tym kot zastrajkował i...przestał się załatwiać i jeść, przez 2 dni cały dom chodził w stresie czy kot zrobi kupkę. Wczoraj remont się skończył i kot jak nowy, bawi się, je, załatwia normalnie, ataków nie ma, ale to raczej dlatego że jest na luminalu na razie. Właśnie teraz leży mi na kolanach i co chwilę czyta co ja tam piszę. Ech, kota no co ja mam ci powiedzieć? Wybacz!!! Następnym razem na czas remontu obydwie ewakuujemy się z domu, dobrze maleńka?...Poszła spać, chyba wybaczy...