
Rembrandt wpatrzony w T.Z-a jak w obraz, lazi za nim krok w krok, gadaja obaj do siebie, ja sie rzucam, rano wody swiezej chce nalac, jedzonka zapodac, kibelek posprzatac a T.Z na to: "juz zrobione, bylem pierwszy, idz sie kochanie szykowac a my sobie tutaj pogadamy"
T.z moze go glaskac, miziac, czasiac do upadlosci, tarzac sie z nim na podlodze, mordowac kocie do tchu ostatniego, niechbym ja tak sprobowala zaraz w ruch poszlyby pazurki i zabki.Ja ide spac...kot nic, jak TZ idzie to kociak ogon na bacznosc i w te pedy, na wyscigi kto pierwszy sie pod koldre schowa


Od nastepnego tygodnia konczy mu sie urlop to moze mi sie troche kota dostanie
