W najbliższym czasie chciałabym nakłonić TŻta, żeby jakiś drapaczek dla Kitka wymajstrował. Kiziuś ma, co prawda taką deseczkę drapakową, ale w sposób oczywisty uważa ją za nudną i niegodną jego zainteresowania. W przeciwieństwie do fotela.

Pomyślałam sobie, że gdyby miał drapak "wspinaczkowy" to może za jednym zamachem skończyłyby się problem dewastowania mieszkania i alpinizm meblowy, a na produkt sklepowy chwilowo mnie nie stać.