Frytka uciekinierka

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 14, 2002 13:18

Mijo! Ty wiesz, żę we Frytce jestem zakochana od pierwszego wejrzenia?!!!
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Czw lut 14, 2002 13:45

LIV LEJESZ MNIODEK NA ME SERCE. :D
Offelio ona wybraz sobie wcale nie zwiala maleńka, ona miauczała na wycieraczce a ja nie slyszalam tego. Ja go spytalam skad ja przyniosl, gdzie udalo sie jej dotrzec a on sie usmiechnął i powiedział, ze ona siedziala na wycieraczce i okropnie miauczy. Moja mądrałeczka, nalezy sie jej dzisiaj nagroda jakaś.

A co do kawy do rzeczywiscie do tej pory nie pilam. :lol:

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 14, 2002 13:45

Nie Ty jedna, Liv, nie Ty jedna :wink:
Przecudną ma tę rudość :P


Margolcia ntiet życzy sobie wychodzić za próg. Pozaglątdać, sprawdzić co się tam dzieje, to i owszem, alet tżtettbttytt ttzttattrttaz wychodzić?! O, co to, to NIE :!:

Za to Kuba :roll: Dwa dni temu jedną polową swojej osoby lezałam w przedpokoju, a drugą połową na klatce schodowej, usiłując przytrzymać uciekiniera. Tylko kupa kłaków mi w ręku została :evil:
Bandyta jeden, zawsze mi tak robi i muszę biegać po piętrach :evil:
Ale skok tygrysi w pogoni za KOtem wykonałam po raz pierwszy :lol:

Tatra

 
Posty: 1011
Od: Wto lut 05, 2002 9:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 14, 2002 13:52

Kiedyś uciekł mi Kociewicz. Właściwie mojemu bratu, który wrócił nad ranem z jakiejś imprezki i rozochocony nie zauważył kota :wink: Po kilku minutach zorientowałam się, że coś nie tak... Facecika jeszcze wtedy nie było. No i lece po schodach i patrze, a 'bohater' leży dwa piętra niżej i w zasadzie zwisa między słupkami poręczy i patrzy w dół. Uśmiałam się z niego jak głupia :D
Innym razem mój ojciec wypuścił oba koty. Wracamy z mamą, a ojciec z laską zasuwa po schodach i w amoku mówi - wypuściłem koty :!: Znowu bieganina - Kociewicz wrócił pędem do domu, a Facecik siedział skulony pod stołem. I tylko sąsiad mówi - a widziałem tu na oknie takiego czarnego kotka :wink: Jeszcze przez dwa miesiące, a może więcej Facecikowe odbite łapki bylo widać na parapecie :D Ale się skubaniec zapuścił, aż na półpiętro :!:
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lut 14, 2002 13:58

Tatro Pucha to nawet do drzwi zbyt blisko nie podchodzi jak są otwarte, jak zamknięte to wszystko w porządku. A Margolcia widze odwazniejsza nieco :) :D :D :)

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 14, 2002 14:11

Trudno jest mi pisać o ucieczkach, bo ja nie mieszkam w samym miescie tylko pod Krakowem, mamy dom i nieogrodzony ogródek. Na około ludzie kocioprzyjaźni - więc wypuszczam moje Gwiazdy, bez ograniczeń. Tzn. Lewke bez ograniczeń, bo jest starsza i mądra, a Lejek sie jeszcze troszke boi, no i jaką kotka pełnej krwi - do poniedziałku tylko - ściąga tłumy kocurów na taras!
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Czw lut 14, 2002 14:21

Liv, taką piękność wypuszczasz? Jeszcze się spodoba komuś....

Asia

 
Posty: 5943
Od: Pon lut 04, 2002 16:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 14, 2002 14:36

Dziękuję!
Wiesz, ja mieszkam na zamkniętym osiedlu, więc żadnych brewerii tam na razie jeszcze nie było. A ponadto trudno jest złapac kota, który nie chce być złapany :wink:
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Pt lut 15, 2002 15:44

Nie pisalam chyba ,jak Bomba byla na goscinnych wystepach na wsi ,raz ktos nie domknal drzwi i czmychnela prosto psu do budy.A pies byl taki,ze kazdego obcego kota rozszarpalby,ale wiedzial,ze Bomba jest ze mna i jej nie tknal!!!!!!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt lut 15, 2002 16:16

Czmychnac wprost do psiej budy! 8O
Widac obie macie takie same charaktery. A czy pies to w ogole przezyl? :wink:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt lut 15, 2002 16:28

mrauygh,chyba tak....
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt lut 15, 2002 23:37

Mijo, bylas po prostu swiadkiem kociej teleportacji. :D

Kitka jest u mnie od 7 mcy (i 2 dni:) ale juz przechodzila kilka roznych faz zachowania jesli chodzi o chec wyprawy na klatke schodowa. Bylo tak, ze jak zobaczyla rano, ze zbieram sie do wyjscia z domu, to kladla sie pod drzwiami jak Rejtan. Rzucalam jej wtedy myszke daleko od drzwi, ona biegla, a ja sie wymykalam. Potem Kitka poprawila szybkosc i zdazala dogonic myszke i wrocic pod drzwi zanim nacisnelam klamke.:-) Inny moj pomysl wychodzenia z domu byl "na witaminke". Kladlam witaminke na parapecie w kuchni i kiedy Kitka jadla, ja hyc! za drzwi... No, ale to tez przestalo wystarczac.:-) Siegnelam po laser!:-) Wskaznikiem laserowym puszczalam plamke daleko, daleko, kicia biegla, a ja wymykalam sie z domu i ze wskaznikiem w kieszeni szlam do pracy.:-)

Od jakiegos czasu to wszystko sie zmienilo. Moze to niechec przed podrozami w kontenerku samochodem? przed wyjazdami do weta? (niedawna sterylizacja). Kiedy wychodze, Kitka nawet nie drgnie i lezy sobie gdzies na parapecie w pokoju...

Hana

 
Posty: 11137
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pon lut 18, 2002 10:37

Hano u Ciebie sie zmienilo a u mnie nie :( dalej leci do drzwi jak szalona i ja teraz to juz mam przygotowane cukierki przed wyjsciem zeby w kuchni lasuchowala :D a nie stala slupka przy drzwiach
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 18, 2002 10:39

Kociewicz przechodził taki okres. Dostawał szału, że nie może wyjść, siedział pod drzwiami i próbował otworzyć klamkę :lol: Bo on zdolna bestia wiedział, że to trzeba nacisnąć, ale już nie umiał pociągnąć do siebie drzwi (na szczęście) :wink: :roll:
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lut 18, 2002 10:50

Ja kiedyś widziałam jak Kitka wspinała się po kolejnych zasuwach, aż do najwyższej. Uczyła się otwierać? :wink:

Hana

 
Posty: 11137
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asmazu i 35 gości