
Dziś jednak słonko sprawiło, że kicia ocknęła się z letargu. Szafa ją strasznie kręci (duże, przesuwane drzwi). Na szczęście do pralki wlazła mi wczoraj, więc dziś już nie znalazła nic ciekawego w łazience. Jednakże zwiedziła balkon i obgryzła fasolę, w kuchni czyściła grzyby i prowadził wykopaliska kuwetowe, a do tego próbowała sama zjechać windą.
Jest strasznie ciekawska i trzeba ją bardzo pilnować, gdy ktoś wchodzi lub wychodzi z mieszkania. Pędzi wtedy na złamanie karku zobaczyć, co jest za tymi wielkimi drzwiami. Chyba będę musiała ją jakoś ostrożnie oprowadzić, żeby zaspokoić tę ogromną ciekawość.
TŻ twierdzi, że Azu to reinkarnacja Pysi - taki sam głupolek - i woła na nią Pysia

