Moje kotuchy też lubią jogurty i serki Danio. Czasem zdarza im się nawet na jedno posiedzenie zjeść po pół pojemniczka na kota.
A co do obcinania pazurków, no cóż...

. Z Szogunem idzie mi trochę łatwiej. Widać, że tego nie lubi ale jakoś daję sobie radę (czasem metodą ręcznikową, jak ma gorszy dzień)

.
Natomiast Miłki wyje i ryczy tak, jakbym jej co najmniej wszystkie łapki chciała amputować. Dzisiaj obcięłam jej pazurki, ale spociłam się przy tym jak mysz

. Miłki cala zakutana w ręcznik, dała taki koncert, że jak szłam wieczorem wynieść śmieci, to sąsiad patrzył na mnie jak na jakąś maniakalną sadystkę i dręczycielkę zwierząt. Aż mi głupio było

.
Ale Miłki i Szogun wg. rady Padme dostały po porcyjce masełka i już za chwilkę, po doprowadzeniu swoich futerek do porządku, przyszły do mnie jakby nigdy nic się nie stało i mrucząc usadowiły się po moich dwóch bokach, żądając głaskania i pieszczotek
