

Codziennie rano, jak tylko wyjdzie sloneczko Gapcio pakuje sie na parapet w sypialni, aby obserwowac ptaszki. Ilekroc przebudze sie wczesnie rano, widze jego sylwetke za zaslonka.
Potem, zaleznie od tego ile spimy nastepuje rytual budzenia ludzi.
Gapcio przelazi powoli przez TZta z precyzja wbijajac lapki pod zebra i w zoladek (7 kilo zywej wagi!) i z glosnym mruczeniem uwala sie z kolo mnie lub na mnie. Lezy tak jakies 10 minut domagajac sie glaskania. Potem zaleznie od naszej reakcji albo rozpoczyna spacery po nas polaczone z udeptywaniem albo rozpoczyna popisy wokalne

W trakcie jedzenia nastepuje kolejny rytual - mycia sie. Gapek zjada troszke, a nastepnie wchodzi do pokoju, siada na dywanie i myje sie bardzo dokladnie. Potem wraca do miski, zjada znowu troszeczke, wchodzi do pokoju, siada na dywanie itd

Czynnosci powtarza, dopoki miska nie jest czysta

Obowiazkowo asystuje tez we wszystkich czynnosciach domowych z wylaczeniem odkurzania, za ktorym jakos nie przepada

A jak wie, ze rozmrazam wolowine drze sie dopoki jej nie dostanie, chocby mialo to trwac pol dnia

Poza tym gada jak chce zeby go wpuscic badz wypuscic skas, gada jak dziewczyny nie chca sie z nim bawic, nigdy nie przechodzi przez dziure w drzwiach lazienki tylko lapa otwiera je na osciez, zawsze tez w okreslony sposob wita nas w drzwiach itd.
Piranie nie maja tylu rytualow. Powiedzialabym, ze raczej ida na zywiol - z dwoma jednak wyjatkami : Mrowka zawsze wchodzi mnie udeptywac ilekroc poloze sie na kanapie z gazeta ub ksiazka. Tosia zawsze gra z moim TZtem na gitarze
