Naprawde, nigdy bym nie przypuszczala ze hodowla kotow moze tak wygladac. I to hodowla spora, utytulowana, z kilkoma stalymi kotami.
Pierwszy moment - wejscie do mieszkania (hodowla znajduje sie w prywatnym mieszkaniu na cudownie zielonym osiedlu). Wiedzielismy ze bedzie tam ok. 8 doroslych kotow (w tym plodny kocur) i kociaki. Wchodzimy a w powietrzu... pachnie! I to nie kadzidelkiem czy sztucznym odswiezaczem ktory ma zabic zapach - po prostu czystoscia. Od progu wita nas najwiekszy kot jakiego w zyciu widzialam. Po chwili - pojawiaja sie kolejne. Rownie wielkie i piekne. Za moment przebiega mala torpeda - koci wyrostek z nastroszonym ogonkiem.
Wchodzimy do pokoju przeszedlszy wczesniej male odkazanie rak i po zalozeniu ochraniaczy na buty. Gdy tylko usiedlismy na kanapie - zostalismy oblezeni przez olbrzymie i bardzo przyjacielskie koty. Widac ze sa niewiarygodnie ufne i pieszczotliwe. Ich wlasciciele - ludzie przeuroczy z ktorymi przegadalismy kilka godzin i tylko rozsadek nakazywal nam wyjsc. Bo siedzielibysmy do rana
W miedzyczasie obejrzelismy sobie balkon przerobiony na potrzeby kotow (wielkie drzewko po sufit, osiatkowany, osloniety czesciowo slomiana mata od slonca) oraz pokoj dziecinny - dla kociat oczywiscie
Pokoj calkowicie oddany kotom, z drzewkami, domkami, zabawkami. Gdy kocieta sa na tyle duze by trafic do kuwety - maja do dyspozycji cale mieszkanie. Akurat bylo kilka kociakow ktorymi bylismy zauroczeni po uszy
W pokoju stolowym stoi super funkcjonalna i wygodna budka dla kotek rodzacych i karmiacych - wielkosci sporej budy dla psa
Co mnie jeszcze w tej hodowli urzeklo... Przede wszystkim pasja wlascicieli i ich milosc do kotow. Prawdziwa, autentyczna, nie majaca nic wspolnego z faktem ze dostaja pieniadze za te kociaki. Ludzie Ci robia wszystko co moga by zlikwidowac nieuczciwe hodowle, rozmnazalnie, zle warunki na wystawach. Taki ich cel zyciowy.... Mam nadzieje ze im sie to uda bo pracy przed nimi wiele.
Ponadto - to jest hodowla bardzo utytulowana, koty z niej wygrywaja i dostaja puchary. Ale w mieszkaniu ich nie widac. Gdy czasem pokazuja w telewizji wywiad z jakims hodowca to zwykle cale sciany sa zawieszone medalami, cale polki poobstawiane pucharami i dyplomami. Dopiero gdy w ciekawosci swej zajrzalam do kuchni - zobaczylam kilka pucharow stojacych w kacie - na pewno nie byly tam na pokaz. Obok lezaly worki z Hillsem.
Jedynym co zobaczylismy w pokoju - byla to wielka statuetka stojaca na podlodze i przedstawiajaca kota, z podpisem ze to nagroda za cos tam. Ale przypuszczam ze nie stala tam z powodu tego podpisu
Coz, rozpisalam sie, wiem. Ale po prostu - bylam pod wielkim wrazeniem. Bardzo pozytywnym. Wrecz nie spodziewalam sie nigdy ze w hodowli moze panowac tak kotom przyjazna i ciepla atmosfera. Czulam sie jak w normalnym domu w ktorym mieszkaja zapaleni kociarze ze swoimi ukochanymi futrzakami. Wszystkie koty byly zdrowe, zadbane (a ja jestem bardzo wscibska w tym temacie
Wiele jeszcze pozytywnych slow moglabym o tej hodowli napisac, ale to juz by byla lekka przesada - nudne by sie to w koncu zrobilo
Podsumowujac... Kazdemu kto zdecyduje sie na kota rasy Maine Coon - z czystym sercem i z wielkim zapalem ta akurat hodowle moge polecic. Po prostu.
Adres jej stronki www: http://www.alwaro.homestead.com
Hodowla znajduje sie w Warszawie.



