Czy mogę mieć kota?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 09, 2023 22:14 Re: Czy mogę mieć kota?

Kardynał Henryk G. miał osła Julka.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 13, 2023 13:54 Re: Czy mogę mieć kota?

W dużym skrócie, bo nie bardzo mogę teraz rozwinąć:
- zaproponowałam bardzo konkretnego kota, który najbardziej lubi bycie na kanapie. Widziałabym go właśnie u osoby około 60-letniej, która większość czasu spędzi na tej samej kanapie. U młodej osoby obecnej w domu tylko na noc byłby zdecydowanie mniej szczęśliwy
- nie mam sąsiadów, którym powierzyłabym opiekę nad kotem. Znam dwie osoby, które w razie potrzeby mogłyby pomóc, i obie mieszkają w Warszawie. Dojazdy długie, drogie a w czasie remontów na kolei (jak obecnie - Warszawa Zachodnia ma zdejmowane i kładzione na nowo tory) pełne niespodzianek. A żeby było trudniej, tylko jedna z tych dwóch osób jest naprawdę dyspozycyjna, druga od jakiegoś czasu wyłącznie bardzo awaryjnie. Rodzina jasno deklaruje, że się nie zajmie. Innymi słowy dłuższy wyjazd nie wchodzi w grę. ALE: gdy się mieszka w mieście, sytuacja jest troszkę inna. Odpada kilka godzin na dotarcie na Koniec Świata. Osobie 60-letniej, mieszkającej tak jak ja, odradzałabym zwierzę.
- jak na razie najdroższe w kotach pod moją opieką (zaraz po karmieniu) są zęby. Bo zabieg jest jednym z ratujących życie (jak kot nic nie je, to wyjścia nie ma) i trzeba pieniądze mieć teraz natychmiast. Nawet u taniego stomatologa to kilkaset złotych. A tak się złożyło, że robiłam jedne zęby po drugich u moich kotów, więc pieniądze szybko się rozpłynęły. W dodatku jeden kot miał kilka zabiegów, czeka go kolejny (nie wiadomo kiedy), więc tak, jeden kot może potencjalnie sporo kosztować. Na szczęście jest to jedna z możliwości a nie powszechny standard.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sty 13, 2023 23:49 Re: Czy mogę mieć kota?

Kazia pisze:
Gretta pisze:Osły to podobno fajne i mądre zwierzęta. :ok:
Ale wątek jest jednak o kotach.
No tak....wszystkie wątki na forum trzymają się dokładnie tematu (ten też...puzzle to są koty przecież :wink: ) więc trzeba pilnować i nie zbaczać :)

Układanie kotów przy puzzlach 8O tfu! Układanie puzzli przy kotach to naprawdę jest temat koci! Kilka lat temu szukałam tu takiego wątku i nie znalazłam… I jakoś nie utworzyłam, a szkoda :) Bo może ktoś by coś podpowiedział.

Revenons a nos… nie, nie do baranów, nie do osłów, a do kotów: w sumie trochę żałuję, że już nigdy nie będę miała PIERWSZEGO KOTA. Bo było… no było. To odkrywanie kota, uczenie się, jak to jest. Potem druga kota i znów - uczenie się, że to naprawdę jest tak, że każdy kot jest inny. I że po dotyku futerka się da koty odróżnić. Potem trzecia kota. Ale ten pierwszy raz - no cóż, pierwszy raz to pierwszy raz… I pewnie teraz idealizuję - zresztą pamiętam, że jadąc z Felkiem ze schroniska do domu byłam nieco przestraszona, jak to będzie - ale to są cudne wspomnienia…
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12280
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 04, 2025 23:39 Re: Czy mogę mieć kota?

Nul To ja Ci odpowiem (tak niemal od razu, po kilku latach :wink: ). Układać puzzle się da, zwłaszcza duże, kilkutysięcznie elementacje. Najpierw przebierasz puzzle. Rozkładasz na kupki. Kot ci łazi po tych kupkach i wszystko miesza, Potem kładzie się w pudełku z resztą puzzli. Wstaje, wychodzi. Część puzzli ma na łapach czy futrze. Idzie sobie i rozrzuca je po mieszkaniu. Część elementów ginie bezpowrotnie.
Inny scenariusz. Wiesz, co się będzie działo, więc zajmujesz kota innymi czynnościami zanim zdąży namieszać. Do puzzli wrócisz jak kot będzie spać albo robić coś innego w innej części mieszkania.
Doszłaś już do końca przebierania, zaczynasz układać. Coś już się pojawia z obrazka... No i w tym momencie przychodzi do ciebie zwierz ( u mnie w tym momencie wkracza pies, bo kot już się znudził) i kładzie się na ułożonych puzzlach. Mówisz idź sobie paskudo i delikatnie przesuwasz zwierza na brzeg puzzli. Zwierz się zrywa i łapami rozwala wszystko co ułożyłaś. Zaczynasz od początku. Część puzzli wpada pod kanapę albo szafę. Przecież to takie proste :mrgreen: :ok:

szczurbobik

 
Posty: 91
Od: Pon maja 27, 2013 20:29

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, LarryMib i 82 gości