ita79 - naprawdę sugerujesz że kot ma sobie rozlizywać swobodnie dużą, nie gojącą się ranę pooperacyjną? Której nawet nie widziałaś i nie wiesz jak jest duża, co się z nią dzieje, wiemy tylko że jest na stawie kolanowym? A więc jest pod nią mało tkanki mięśniowej za to jest duży staw, jeśli zostanie objęty odczynem zapalnym, silną infekcją po rozlizaniu - konsekwencje będą marne.
Bierzesz odpowiedzialność za swoje słowa i konsekwencje skorzystania z Twoich rad?
Co to znaczy "rozdłubywanie niezłośliwych zmian skóry tak się właśnie kończy"?
Sporo nie złośliwych zmian skórnych będzie rosło i nie usunięte wcześniej z czasem spowodują konieczność usuwania zmiany znacznie większej.
Niektóre zezłośliwieją. Inne będą się babrać bo kot będzie je drażnił np. podczas lizania - co zwiększa ryzyko zezłośliwienia.
Zmian skórnych się nie "rozdłubuje" - je się wycina jesli są takie wskazania.
I prawidłowo wycięte - goją się ładnie jeśli im nic tego nie utrudnia.
Asigo - jesteś pewna że ta zmiana była niezłośliwa?
Była robiona biopsja lub masz już wynik histopatologii?
Babranie sie rany po usunięciu guzka uznanego za łagodny może sugerować że jednak nie był łagodny i został wycięty ze zbyt małym marginesem zdrowej tkanki.
Kot miał robione badania krwi przed narkozą?
Złe gojenie się rany może być wynikiem złego stanu zdrowia, cukrzycy, chorób nerek, wątroby, niedokrwistości.
Martwica wdająca się w czystą ranę po usunietym łagodnym guzku to nie jest coś normalnego, nawet jako powikłanie.
Piszesz że kot chodzi w kubraku - w jaki sposób to chroni rane pod kolanem?
Martwi mnie jeszcze jedno - czy ten guzek był po tej samej stronie co wycięty sutek?
Jeśli tak - obawiałabym się czy nie jest to rozsiew nowotworu a "guzek" nie był węzłem chłonnym.