Reakcja na narkozę jest osobnicza. Ale wszystkie moje kotki dochodziły do siebie w ciągu jednego dnia. Największą traumą był kaftanik.
Tylko jedna z moich kotek była kastrowana klasycznie, cięciem na środku brzuszka. Kaftanik był konieczny bo rozlizywała miejsce szycia. Nie miała klasycznego kaftanika, miała na sobie obciętą pończochę (genialny pomysł wetki), która nie powodowała takiego dyskomfortu jak stosowany najczęściej kaftanik.
Reszta moich kotek nie wymagała osłony bo sterylizywane były cięciem bocznym - brak możliwości rozlizania