Jakiś czas temu kot zaczął grymasić przy jedzeniu, myśleliśmy, że znudziła mu się podawana Dolina Noteci - jak chwilę postała to już nie chciał jeść, tylko świeżą ale też nie za dużo. Już były takie sytuacje, więc postanowiliśmy niedługo zmienić karmę na saszety Animal Island, które keidyś próbował.
środa, 26 marca - kocio zaczął oddawać bardzo luźną kupkę
piątek, 28 marca - pojechaliśmy to weta, stwierdzone zapalenie trzustki; dostalismy raz dziennie do podawania probiotyk i 2 razy dziennie paste ColoCeum na zageszczenie kału
sobota - wtorek, 29 marca - 1 kwietnia - kroplówki
Miała być kontrola we wtorek 8 kwietnia, ale konsystencja kupki sie w ogóle nie zmieniła. Noc z środy na czwartek była straszna, co chwilę chodziłam czyścić mu kuwetę (tego dnia wyjątkowo dużo zjadł)
czwartek, 3 kwietnia - wizyta u weta; badania krwi w kierunku trzustkowym wyszły gorsze niż ostatnio, czyli te kroplówki nic nie pomogły; zalecono pilne usg, ale mam termin dopiero na poniedzialek; zalecono antybiotyk, który przyjął dożylnie razem z kroplówką. Wet przekazała, że rokowania są ostrożne.
piątek, 4 kwietnia - od 8 do 17 kroplówka z dwoma dawkami antybiotyku; dostałam antybiotyk w tabletkach do podawania w domu; dostał też coś na pobudzenie apetytu i faktycznie coś podjadł i na kroplówce i później w domu. Czekałam przerażona na kupę i niestety, luźna, bez żadnych zmian.

Czy ktoś z Was miał taką sytuację i jeszcze się poprawiło? antybiotyk powinien być jednak silniejszy i myślałam, że zacznie już działać. Kocham go przeogromnie i nie chcę się z nim rozstawać za żadną cenę, ale nie chcę też żeby cierpiał, a widzę, że nie jest sobą.