Kazia- to też chciałam poradzić, ale.. wtedy też kot wchodzi pod koc i przytula się bezpośrednio do ciała. Może lepiej, bo nie leży na nas

, ale tak samo przy obrotach , zmianach pozycji trzeba się nakombinować . Ja tam nie mam problemu, czasami otoczona jestem czterema i pies jeszcze się dopycha, ale ja po prostu przesuwam nogą , ręką , głową wszystkie futra jak mi potrzeba (czasami też celując swoimi kończynami w wolne miejscówki) a one nadal sobie śpią jak zabite , tym nie wzruszone .
ps. mam (a może miałam , bo coś się pożarłyśmy) koleżankę, która jak kot przyszedł tylko się do niej na noc przytulić to tak to celebrowała , że potrafiła wiele godzin nawet nie drgnąć, a przez to czasami nie spać, byle kota nie spłoszyć (tak uwielbiała jak się przytulał

)