Zachowanie kotki po stracie brata

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 13, 2025 17:45 Zachowanie kotki po stracie brata

Witam serdecznie, to mój pierwszy post i nie mogę uwierzyć, że w tej tematyce. 6-go lutego pożegnaliśmy naszego kochanego kociaka, który był z nami niecałe dwa lata. Wzieliśmy go z prywatnego domu razem z siostrą z tego samego miotu. Właściwie pojechaliśmy z zamiarem przygarnięcia tylko dziewczynki, wychodząc cofnęłam się po mojego maluszka. Kotki pokochały nowy dom od pierwszego dnia i były nierozłączne. Razem spały, razem się bawiły. Korzystały z jednej kuwety i jadły z jednej miseczki. Jak były małe jadły jednocześnie, gdy podrosły jedno czekało, drugie troszkę zjadało i zmiana. Gdy dostawały przysmaki zawsze poszukiwały wzrokiem drugiego żeby się upewnić, że i on dostanie. Zostały wykastrowane w wieku 7 miesięcy. Wówczas kocurek stał się cudownym miziakiem, a miłością obdarzył głównie mnie. Tulił się czółkiem i noskiem, mruczał i zasypiał mi w ramionach. Oba kotki ugniatały i ciumkały kocyk, gdy się nim przykrywałam. I tak bajka trwała aż do nieszczęśliwego wypadku. Chłopczyk uciekł gdy wchodziliśmy wieczorem do domu i już nie wrócił. Zginął pod kołami samochodu. Takiego bólu nie czułam nigdy. Serce dosłownie pękało w piersi i nie mogłam przestać płakać. Ostatkiem sił zmuszałam się, żeby pójść do pracy, gdzie oczywiście płakałam cały dzień. Nasza kotka została pod opieką dzieci (23 i 14 lat). Pierwszej nocy spała w naszych nogach. Drugiego dnia również była przy mnie. Jadła, piła i bawiła się zwyczajnie. Wczoraj zaczęło do mnie docierać, jak ważne jest moje zachowanie i jak mogę ją wpędzać w depresję swoim ciągłym płaczem. Więc robię co mogę, aby cierpieć w ciszy i okazywać jej tylko pozytywne uczucia. Ale zauważyłam u niej dzisiaj inne niż zwykle zachowania. Stała się płochliwa, nadwrażliwa na dźwięki. Ma wciąż rozszerzone źrenice. Rozgląda się po domu w poszukiwaniu braciszka, siada w korytarzu i czeka na jego powrót (robiła tak, kiedy wychodził na dwór i witała go, jak wracał). Nerwowo liże również sierść na grzbiecie, i podgryza jakby chciała ją wyrwać.Nie wiem, jak mogę jej pomóc. Przychodzi na kolana, ale z rezerwą.czuje jej zestresowane, jakby wciąż była w gotowości. Głaszcze, gdy tego chce, zostawiam w spokoju, jak się chowa w sypialni. Daje przysmaki, zachęcam do zabawy, ale nie zastąpie jej brata, który był małym rojberkiem wciąż prowokującym do psot. Skończyły się wieczorne gonitwy, zapasy i wzajemne mycie. Jest mi jej tak szkoda, bo kochała go równie mocno, jak my. Cierpimy wszyscy, okrutnie. Czy wystarczy, że przy niej będziemy? Otwarci na jej chęć pieszczot i nie nachalni, gdy nie będzie ich chciała? Czy pogodzi się że stratą i nauczy żyć bez braciszka?

Luthiew

 
Posty: 4
Od: Czw lut 13, 2025 17:19

Post » Czw lut 13, 2025 20:14 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Rozumiem, że Twój kotek był "wychodzący", to znaczy wypuszczałaś go z domu? A kotka nie wychodziła? No cóż, niestety, na koty wychodzące czyha wiele niebezpieczeństw, z których najpowszechniejsze jest właśnie to, które przydarzyło się Twojemu maluszkowi. jedynym sposobem jest niewypuszczanie kotów z domu, zapewnieniem osiatkowanych okien (balkonu, jeśli jest). To jest szczególnie ważne, jeśli mieszkasz w mieście, ale także w domu jednorodzinnym na przedmiesciu czy na wsimożna kotu zapewnić bezpieczeństwo, budując odpowiednie ogrodzenie albo wolierę.

bardzo Ci współczuję, odejście przyjaciela jest zawsze straszne. Nie wiem, czy rozważasz wzięcie drugiego kota, zeby zapewnić kotce jakieś towarzystwo - ona jest jeszcze młoda, myślę, że chetnie zaprzyjaźniłaby się z inym młodym, kastrowanym kotkiem, kociakiem. Obecność ludzi nie daje kotu tego samego, koci jedynak bardziej się nudzi, trudniej mu też zaakceptować w domu innego kota, kiedy przez wiele lat będzie sam.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 13, 2025 21:25 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Niestety, mamy tak skonstruowane wejście do mieszkania, że nie było możliwości uniknięcia jego ucieczek. Zawsze siedział już na schodach gotowy do wystrzału. Ale zawsze też poruszał się po podwórku, wchodził do ogródka i wracał. Był ostrożnym kotkiem :( gdybym mogła cofnąć czas... Ale nie mogę :( Myślimy o przygarnięciu kotka, ale i mamy dużo obaw z tym związanych. We wrześniu planujemy też przeprowadzkę na wieś, obecnie cały wolny czas poświęcamy na remont. A nowy maluszek potrzebuje czasu i uwagi. Zamówiłam feromony, staram się ją rozbawiać. Zachęcać do przebywania z nami. Wcześniej oba kotki były zawsze tam, gdzie my. Teraz widzę, że kotka lubi się chować w sypialni. Je normalnie, załatwia się. Ale wyraźnie szuka swojego towarzysza. Nowy kotek nie będzie tym samym. Czy go zaakceptuje? Nie chcę jej też dołożyć nowego stresu. Dom, z którego wzięliśmy kotki był na wsi. Oba były nauczone wychodzenia na dwór. Nasz maluch tak bardzo pragnął swobody, że nauczył się otwierać drzwi. W tym mieszkaniu będzie problem z utrzymaniem drugiego kocurka. A nie chciałabym brać drugiej dziewczynki. Pytanie, czy nasza mała poradzi sobie ze stratą i ile to może trwać. Czy czekać do przeprowadzki? Chciałabym jej pomóc.

Luthiew

 
Posty: 4
Od: Czw lut 13, 2025 17:19

Post » Czw lut 13, 2025 23:02 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

dlaczego nie chciałabyś brać drugiej dziewczynki ? Samice mogą być tak samo zgodne jak koty różnopłciowe. Nie wiem skąd jesteś , więc zapytam .... skąd? Może nie dzieli nas za dużo km... a ja mam na pokładzie jeszcze jednego malca do adopcji- jest to Goździk, wykastrowana 9-cio miesięczna samiczka, delikatna w obyciu, także wobec innych kotów. Urodziła się u mnie więc kocham ją całym sercem , ale też i chcę dla niej więcej niż mogę dać jej ja. Ja mam małe mieszkanie, tłum zwierząt i staram się przyjmować więcej/tymczasować żeby kastrować, leczyć czy szukać domów.... Co ważne- możesz ją po prostu "sprawdzić"- mało tego, mam to oficjalnie w umowie adopcyjnej , że i Ty i ja musiałybyśmy po dwóch tygodniach zgodzić się na jej zmianę domu. A jeśli cokolwiek nie wyjdzie - bez żadnych problemów wraca do mnie- bo ma gdzie wrócić. To szansa dla niej i dla nas a minusem jest tylko ewentualnie niewielki stres związany ze zmianami i transportem. Ogólnie Goździk nie jest kotką strachliwą ,więc nieźle powinna to znieść.
Jakby co to jej ogłoszenie .. choć stare.. https://www.facebook.com/groups/3101522 ... 550625322/ . Ja jestem z Białej Podlaskiej. Jeśli chciałabyś rozwinąć temat - to mój numer : 693 349 335

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Czw lut 13, 2025 23:07 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Tu jest ciekawy watek o dokoceniu:
viewtopic.php?f=46&t=219338
Kotka, podobnie jak ludzie, przechodzi zalobe po bracie i potrzeba czasu, by sie odnalazla w nowej sytuacji.
Na pewno podstawa jest zabezpieczenie kotki i potencjalnego nowego towarzysza, by sytuacja sie nie powtorzyla, zarowno w obecnym miejscu, jak i po przeprowadzce. Opcji jest mnostwo.
Nie ma czegos takiego, jak ostrozny kot, niestety :(.

FuterNiemyty

 
Posty: 4942
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lut 14, 2025 0:17 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Chyba najważniejsze jest zabezpieczenie kotów przed możliwością wyjscia - skoro piszesz, że w obecnym miejscu jest to mało prawdopodobne, to poczekałabym do przeprowadzki. Zamieszanie przy przeprowadzce jest w ogóle niebezpieczne dla kotów, a jeszcze piszesz, że macie teraz remont i mniej czasu - dokocenie zwykle jednak wymaga spokoju i uwagi.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 14, 2025 8:58 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Poczekamy, może uda się wziąć z tego samego domu. Czy to pomoże w akceptacji nowego kotka? Czy nie ma znaczenia, skąd jest?

Luthiew

 
Posty: 4
Od: Czw lut 13, 2025 17:19

Post » Pt lut 14, 2025 21:07 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Raczej nie - kotka nie rozpozna "domu", chociaż kto wie - może jakoś zapach skojarzy.
A jeśli tam się ciągle pojawiają nowe koty, to nie dałoby się namówić opiekunów na kastrację?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 14, 2025 23:44 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Nie będzie miało znaczenia jeśli weźmiesz kota z tego samego domu.
Kilka razy miałam sytuacje, że rozdzielałam małe koty bo jedne szły do adopcji a drugie zostawały u mnie. Zdarzało się tak ,że wracały po kilku dniach i nie były z miejsca przyjmowane i witane przez rodzeństwo jak "swojaki" . Przy czym u mnie zawsze jest spokój i walk nie ma, więc i tu nie było, ale było jakbym wprowadzała ponownie obce (choć sądzę że przypominały sobie stopniowo kto to, ale to kilka dni rozłąki) .
Zatem wg mnie przy kotach rozdzielonych jako małe - nie będzie miało zupełnie wpływu to, czy połączysz rodzeństwo a to jaki mają charakter i czy Ty potrafisz łączyć koty problemowe. Dorosłe tak- zapamiętują lepiej swoich towarzyszy i nawet po dwóch tygodniach rozłąki - taką widziałam najdłuższą i ponowne dołączenie, przyjmowały serdecznie i czule kolegę- widać było, że pamiętały i tęskniły.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Sob lut 15, 2025 8:35 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Dziękuję wszystkim za rady. Wczoraj był już lepszy dzień. Po powrocie z pracy długo starałam się odwrócić uwagę małej od smutku. Wędki nigdy nie lubiła, więc dostała moje pomponiki od bluzy. I się rozszalała. Wieczorem już sama atakowała piłeczki leżące na podłodze i rozgrywała akcje do niby bramki. Dzisiaj źrenice zaczynają się zmniejszać. Nie reaguje już tak nerwowo na każdy dźwięk. Wciąż jednak interesuje ją przedpokój i schody na dwór. Boje się, że jak wróci jej nastrój będzie chciała wymykać się z domu. Oby nie.... Nie wiem, czy kupić szelki i wychodzić z nią na dwór, czy zupełnie starać się jej wybić ten pomysł z głowy? Drugiego kotka weźmiemy na pewno, bo to największa radość patrzeć na dwa szalejące łobuziaki. Ale dopiero na jesień. Chyba, że źle będzie znosiła samotność podczas naszej nieobecności. Mamy taką pracę, że czasami wychodzimy po 7 i wracamy po 19. Wczešniej do domu będzie wracała córka, ale do 16 będzie sama. Czas pokaże.
Kastracja kotki mamy była rodzinie sugerowana. Tutaj sytuacja jest dość skomplikowana, ale to dobry dom. Pełen miłości i spokoju. Na pewno nie dzieje się w nim kotkom krzywda. Gdyby tak było, moje działania byłyby bardziej stanowcze.
Brakuje mi mojego promyka. Z całych sił powstrzymuje się przed płaczem, żeby kotka nie cierpiała. Jest to najgorsza stratą w moim życiu :( mała po sterylizacji stała się bardziej "poważna". Nie lubi zbytnio tulenia na rękach. Ona określa warunki kontaktu, choć śpi ze mną, ciumka i ugniata kocyk na mnie dalej. W domu jest teraz tak dziwnie spokojnie... Gdybym miała to doświadczenie wcześniej, nigdy nie pozwoliłabym mu na wyjścia z domu. Moje cierpienie niech jest ku przestrodze. Mieszkając nawet na spokojnym osiedlu, z dala od ruchliwej ulicy może zdarzyć się tragedią. Koty poszerzają teren wędrówek. Nigdy bym nie pomyślała, że znajdzie się na ulicy zupełnie niedostępnej z naszego mieszkania, którą oddziela rząd kamienic.

Luthiew

 
Posty: 4
Od: Czw lut 13, 2025 17:19

Post » Sob lut 15, 2025 11:35 Re: Zachowanie kotki po stracie brata

Tak, postaraj się zabezpieczyć koty na przyszłość. Niestety, wychodzenie zawsze łączy się z ryzykiem.
A co do kastracji - wiesz, na pewno koty w Twojej mamy mają opiekę, ale jednak ciąże dla kotki to duży wysiłek, po kastracji żyją sobie beztrosko jak dzieci, a kiedy ciągle rodzą, opiekują się kociakami, to wcale nie jest im łatwo. Poza tym jest tyle niechcianych biednych kociąt :(
To dobrze, ze kotka zaczyna się bawić, ale na pewno warto dodać jej towarzystwo, bo jest jeszcze młoda, a spędza cały dzień sama. Oczywiście, też uważam, że lepiej aby nowy kot pojawił się, kiedy już się przeprowadzicie. :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości