Wiem, że podobnych tematów na forum jest pełno i większość z nich przejrzałam, ale nadal nie wiem jak rozwiązać problem z moim kotem, ale od początku.
Stanisław jest kotem, który ponad rok temu przeszedł leczenie onkologiczne z powodu chłoniaka (guz na żołądku). Po zakończonym leczeniu wszystko było ok, kontrolne usg w porządku. Kilka miesięcy temu zaczęły się rozwolnienia, najpierw sporadycznie, potem coraz częściej. Przebadany kał, pasożytów i innych patogenów brak. W usg obraz wskazuje na stan zapalny jelit. Przeszliśmy na karmę Smilla sensitive indyk + probiotyk non stop. Jakiś czas był spokój, ale około miesiąca temu biegunki wróciły. Zalecono karmę monoproteinową, po króliku z trovetu-gorzej, konina i kangur- dalej rozwolnienie. Wetka zaproponowała karmy z hydrolizowanym białkiem i kupiłam Specific FDD-Fy mokrą plus suchą. Po około 1,5 tygodnia wczoraj pierwszy raz normalną kupa. Jednak nie wiem na ile to zasługa karmy, a na ile leczenia, bo kot bierze steryd i antybiotyk w zastrzyku. Problem jest taki, że od wczoraj Stachu odmawia jedzenia mokrej, a suchą je bez entuzjazmu i obawiam się, że lada moment też nie będzie jadł. Z ponad 8 kilowego kota (przed chemioterapią) została niespełna 4.5 kg kupka futra i kości. Po zakończeniu chemioterapii ważył 6.5 kg to było rok temu we wrześniu. Nie wiem już czym go karmić. Szukać kolejnej karmy z hydrolizowanym białkiem czy celować w coś innego?
Będę wdzięczna za każdą radę i sugestię. Kot ma 10 lat.