Zapalenie dziąseł u kotki wolnożyjącej

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 10, 2024 7:43 Zapalenie dziąseł u kotki wolnożyjącej

Dzień dobry. Drodzy forumowicze mam prośbę o poradę.
Półtoraroczna kotka wolnożyjąca z zapaleniem dziąseł zdiagnozowanym jako młodziencze, które ulega pogorszeniu.
Podczas każdego kolejnego spadku odporności.
Koteczki nie udało się wyadoptować.
Kotka jest wykastrowana, zaszczepiona versifelem trzykrotnie, regularnie odrobaczania i leczona. Mieszka w ogródku/ altanie z budkami styropianowymi.
Kotka chorowita, od małego zakrapiane oczka ( w diagnozie bakterie lub chlamydia), wielokrotnie koci katar, raz potłuczenia (najprawdopodobniej upadek z drzewa).

Troje z jej rodzeństwa udało się z zapalenia dziąseł wyprowadzic orozyme i stomodine. Od wielu miesięcy nie nawraca.

Niestety ta konkretna koteczka nie ma żadnej poprawy, stosujemy teraz pastę dentihex raz dziennie i dwa razy spray wet protektor (4 naciśnięcia pompki na jedno podanie wedle wskazań weta). Niestety spray nie bardzo pomaga chociaż stosujemy dopiero 8 dni. Kotka po prostu słabo się po nim oblizuje.

Na forum jest dużo wątków na ten temat, w większości zapalenie dziąseł kończy się wyrwaniem ząbków. Części wątków nie zdążyłam jeszcze przeczytać, ale to co znalazłam odnosi się do zapalenia plazmocytarnego i kotków domowych.

Wedle wet z usuwaniem ząbków mamy się jeszcze wstrzymać
Ponieważ to jest łowna koteczka martwię się jak sobie poradzi na wolności. Kotka niestety nie chce zostawać w domu, drapie drzwi, wyje i jest ogólnie nieszczęśliwa. W kennelu tłucze głową o kraty.
Kotka się nie ślini, nie ma problemów z apetytem, je mokre, suche, smaczki liofilizowane, myszki łapie i zjada także inna gadzinę, jest jedynie ciutke chudsza niż inne kotki. Aplikacja past problematyczna, ale możliwa. Niestety potem następuje wielogodzinny foch i zniknięcie z terenu na wiele godzin.

Czy moglibyście poradzić co jeszcze można zastosować w tym przypadku? Na razie wet odroczyła stosowanie antybiotyków czy sterydu.

Czy ktoś ma doświadczenie w postępowaniu w tym zapaleniu u kotków wolnożyjących? Jakie preparaty, leki stosowaliscie?

Na forum czytałam, że zapalenie młodzieńcze powinno przejść do wieku 2 lat, ale nie wiem na ile to jest prawdopodobne.

Proszę o porady i z góry dziękuję.

avinnion

 
Posty: 654
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pon paź 28, 2024 8:59 Re: Zapalenie dziąseł u kotki wolnożyjącej

Opiekuję się stadkiem wolnobytujacych kotów. Nie miałam "szczęścia" do łaskawych kotów, wszystko dzika dzicz. Zero współpracy nawet w najmniejszym zabiegiem np odrobaczaniem. Więc zazdraszczam :201461 współpracujących futer.
Ale do rzeczy.
Miałam koty z problemami w paszczy. Niestety, gdy wyłaził problem to już nie fajnie było. Wszak do paszczy dzikiego delikwenta trudno zajrzeć. Wszystkie miały usuwane wszystkie zęby. Po pobycie w lecznicy wracały na wolność. Doskonale sobie radziły z suchą i mokrą karmą. Nie było problemów.
Mam tymczaska w wieku trochę około 3 latek. Wczesną wiosną br miał usuwane wszystkie zęby. Wet zadecydował gdy nic nie pomagało i nawroty były ciągłe. A kot zaczął wycofywać się w zachowaniu przez ciągle gmeranie w paszczy. Wszystko ok.
Trzeba rozpatrzeć wszystkie za i przeciw patrząc na dobro zwierzaka.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56038
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon paź 28, 2024 18:33 Re: Zapalenie dziąseł u kotki wolnożyjącej

Dziękuję za odpowiedź!

U kotki mega poprawa. Dziąsła z krwistoczerwonych wróciły do różowego także pasujemy raz dziennie.
Niestety nawrót mam u drugiej kotki, która pastujemy w dwie osoby.
Z racji, że pogoda dopisuje to łapie po karmieniu i jedziemy z pastą. Na razie będziemy próbować tak.
A u Ciebie jaka była diagnoza? Jakie zapalenie?

avinnion

 
Posty: 654
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Śro paź 30, 2024 9:47 Re: Zapalenie dziąseł u kotki wolnożyjącej

Nigdy, przenigdy nie oswajam swoich podopiecznych. Mają się trzymać z daleka od ludzi. Przyjazny kot to proszenie się o kłopoty. Zawsze jakiś doopek się znajdzie co zechce je skrzywdzić. Więc wszelkie *prace zdrowotne* przy dziku nie wchodzą w grę.
Co do diagnozy. Wolnobytek, który trafił do lecznicy w diagnozie miał tylko i wyłącznie opis, że podjeto taką a taką decyzję w związku ze złym stanem paszczy. U nich nie ma opcji bym łapała je (zawsze łapka lub transporter, nigdy na rękę) co jakiś czas celem kontroli. Widać, że z kotem coś nie tak łapię go i trafia do lecznicy. Wychodzi obrobiony na full. Nie ma opcji bym mu leki podawała i ew dowiozła gdy znowu coś się zacznie. Życie i urodę bym straciła :mrgreen: Często kot, co raz wszedł do łapki nie zrobi tego drugi raz. Więc moja sytuacja z futrami jest inna niż u ciebie.
Młody tymczas z domu miał rozpoznane plazmocytarne młodzieńcze zapalenie. Przeleczenie dało dobre efekty. Ale wszystko znowu wróciło. To nie jest kot z którym można współpracować umizgami leczniczymi w paszczy. Gdy po kolejnym antybiotyku znowu dziąsła zaszalały podjęta została decyzja, że usuwamy wszystkie zęby. Nie będziemy męczyć kota ciągłym grzebaniem w paszczy. By po krótkiej poprawie ponownie cierpieć. Po za tym kot jest przeznaczony do adopcji. Który dom zechce się bawić z takimi problemami?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56038
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości