Cześć wszystkim,
W sierpniu mój 2,5 letni MCO zaczął chorować, link do wątku tutaj: viewtopic.php?f=1&t=218617
Po leczeniu antybiotykiem (cladaxxa) i lekiem przeciwzapalnym (meloxidyl) w końcu doszedł do siebie, gdyby nie jedno ALE. Cały czas kicha. Nie ma kataru, kichaniu nie towarzyszy żadna wydzielina. Nie ma żadnych innych objawów, dopisuje mu apetyt i jest aktywny.
Od dwóch tygodni stosuję nebulizację, najpierw samą solą fizjologiczną, a od tygodnia sól fizjologiczna + pulmicort. Przez 4 dni wszystko wreszcie było dobrze, kichał max 2 razy dziennie, a od wczoraj znów ma napady kichnięć. Zanim rozpoczęliśmy nebulizacje z pumlicortem wet powiedziała, że w przypadku braku poprawy zaleca rhinoskopie, bo podejrzewa polipy w nosie. Teraz z kolei chce do nebulizacji dołączyć antybiotyk. Szczerze mówiąc, nie podoba mi się to rozwiązanie i wpychanie antybiotyków w ciemno, dlatego rozważam rhinoskopię. Czy możecie polecić sprawdzone miejsce w Poznaniu lub najbliższych okolicach (wet wspomniała o gabinecie w Suchym Lesie), w którym wykonam taki zabieg? A może macie pomysł na inną diagnostykę i miejsce w którym ją wykonam?
Czy może warto jednak jeszcze spróbować z antybiotykiem (gentamycin)?