Cześć.
Dokładnie rok temu przygarnąłem do mieszkania kotkę, która błąkała się wystraszona po działce rodziców. Miała wtedy max 3 miesiące. I tak żyła sobie ze mną w mieszkaniu do wakacji tego roku. Na wakacje wyjechałem do rodziców na działkę, więc kotka mieszkała tam 3 miesiące. Przez ten czas miała do dyspozycji duży piętrowy dom i podwórko, z którego chętnie korzystała. Teraz wakacje się skończyły i wróciliśmy do mieszkania (ale już nie tamtego - wynajmuję nowe). Jesteśmy tutaj od tygodnia. Od tego czasu kotka dużo miauczy, podchodzi do drzwi. Zazwyczaj robi to późnym wieczorem i w nocy. Potrafi intensywnie miauczeć 2 godziny z krótkimi tylko przerwami. W starym mieszkaniu, przed wakacjami nie miauczała prawie wcale.
Wydaje mi się, że popełniłem błąd, że dałem zasmakować jej dworu. Zastanawiam się co mogę zrobić, żeby przestała śpiewać, bo nie mogę spać i ogólnie idzie zwariować. W niedzielę zawsze przyjeżdżam do rodziców na działkę. Planowałem ją zabierać ze sobą ten jeden dzień w tygodniu, żeby się wyskakała na działce. Ale teraz zastanawiam się czy to tylko nie pogorszy sytuacji i lepiej ją odzwyczaić kompletnie od dworu.