Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w lecznicy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 19, 2024 17:23 Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w lecznicy.

Wczoraj trafiły do mnie awaryjnie malutkie około 2,5 -3 miesięczne rodzeństwo znalezione w lesie.
Osoby nie miały co zrobić z tymi kotkami i jedyna opcja to zawiezienie ich do lecznicy, bo dowiedzieli się, że tak dużo kotków znajduje domy.
Do mnie dzwonili, ale odpowiedziałam, że mam ciężką sytuację i jeśli znajdzie się jakieś inne lokom, to byłoby lepiej.
Tak też się stało i 11 września kotki zostały zawiezione do lecznicy do Zgierza i zostały umieszczone w klatce gdzie były wystawione do adopcji co widać na załączonym poniżej zdjęciu.
Obrazek

Tak sobie były w klatce i widać że wtedy uszka były jeszcze całe.
Zdjęcia miniaturki i po kliknięciu otwierają się duże.
Obrazek Obrazek

Niestety ich w lecznicy się skończył i wtedy przyjechały na bardzo awaryjny tymczas do mnie.
Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam okrągłe dziury w uszkach u obu kotków gdzie jeszcze to kółeczko z wycięcia nie odpadło.
Kotek
Obrazek Obrazek

i kotka
Obrazek Obrazek

Rodzeństwo malutkie jeszcze
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

U mnie na fb są udostępnione na portalu Zaginione i znalezione cała Polska
Teraz moje pytanie, czy takie praktyki są zgodne z prawem?
Czemu ma służyć okaleczanie tak małych kotków które nie miały jeszcze kastracji? Jakie znieczulenie zostało zastosowane?
Czy to jest potem bezpieczne? Czy kot nie zawadzi czymś i nie rozerwie sobie ucha?
Chodzi mi konkretnie o ten przypadek gdzie wiedzieli, że kotki szukają domu, i że wrócić na wolność nie mogą, bo są zbyt małe aby sobie poradziły.
Powiem szczerze, ze jest takimi praktykami przerażona.
Bo, że ucina się kawałek ucha bezdomnym podczas kastracji w pełnej narkozie. Tak było, ale czy nadal tak jest, bo w Pabianicach nie wolno.

Czy można coś zrobić w tym temacie?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40435
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Czw wrz 19, 2024 19:41 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Jak dla mnie to niedopuszczalne. Wiadomo mi tylko tyle że nacina się lub ucina kawałek uszka przy kastracji kotków wolno żyjących, i na pewno nie robi się tego na żywca tylko jak kotek jest pod narkozą.

Zadawanie niepotrzebnego cierpienia i tyle. Trzeba by chyba to gdzieś zgłosić, bo pewnie będą tak robić innym kotkom.

Jak dla mnie nieuzasadnione jest to niczym.

Doris2

 
Posty: 773
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Czw wrz 19, 2024 19:43 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

dużo pytań i bardzo słusznych wątpliwości. Jednak żeby cokolwiek podpowiedzieć trzeba by znać sytuację. Kto (czy rzeczywiście lecznica celowo) , dlaczego i w jakich warunkach to zrobił. Dostała Pani jakiś wypis z lecznicy ? Historia zabiegów i profilaktyki ? Książeczka szczepień itp ? Czy nie mogła by Pani zadzwonić i wprost zapytać o co chodzi z tymi dziurkami ? Jeśli poda mi Pani numer do lecznicy, mogę spróbować dopytać ja.. ale musiała bym mieć informację na priw : kto przekazał kotki do lecznicy, kto odebrał - dokładne daty - by lecznica wiedziała o jakie koty chodzi. (nie muszą mi udzielić tych informacji ... a wręcz nie powinni jako obcej osobie, ale czasami to robią automatycznie odpowiadając, a jeśli nie to dalej poprowadzę temat dopytując ogólnie o podobne praktyki)

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Czw wrz 19, 2024 19:52 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Skoro są to małe kotki to trzeba wziąć dziurkacz i zrobić na papierze i porównać rozmiar dziurki. Może ktoś używał dziurkacza biurowego do tego okrutnego procederu, bo inaczej nie wiem czym można wyciąć takie dziurki. Może to był tez weterynarz od krów i świń i tam się czymś zakłada na uszy takie plastikowe kolczyki. Może tak jest wykształcony że nie wie że kotów tak się nie znakuje.

https://www.kalendarzrolnikow.pl/art/printm?id_art=5055

https://www.agrofoto.pl/forum/gallery/i ... zykownica/

Mówiłam kiedyś na tym forum że trzeba uważać na weterynarzy którzy mają specjalizację higienizacji zwierząt rzeźnych, bo tacy pracują też z psami i kotami a czasem okazuje się że więcej krzywdy niż pożytku robią. Trzeba na nich uważać. Można sprawdzić specjalizację lekarza jeśli taką ma na stronie Internetowej Izby Weterynaryjnej.

https://vetpol.org.pl/lista-lekarzy-wet ... cjalistow/

Jeśli ma specjalizację higienizacji to są właśnie owoce jego wykształcenia.

Doris2

 
Posty: 773
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Pt wrz 20, 2024 6:41 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Masakra...
Być może to jakiś dziwaczny sposób oznaczania kotów które przewinęły się adopcyjnie przez tą lecznicę (???)
One nie zostały w niej wykastrowane? Może oni je jednak ciachnęli i to jest ich sposób oznaczania?
Ja bym koniecznie do tej lecznicy zadzwoniła i nie ściemniałabym - po prostu powiedziałabym że trafiły do mnie kociaki który były u nich, mają wycięte dziury w uchu i chcesz wiedzieć dlaczego, co to oznacza - były poddane jakimś procedurom, o co chodzi.

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 20, 2024 7:48 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Sprawa wyjaśniona.
Sprawdziłam i oba są wykastrowane.U malutkiej ledwo widoczne cięcie boczne, a ja brzuszek sprawdzałam a na boku praktycznie nie widać z daleka.
Czyli wydziurkowanie uszka było pod narkozą.
U malutkiej wcześniej nie widziałam żadnej blizny,gdy obcinałam im pazurki a na boku nie sprawdziłam, bo jak wyżej napisałam zbytnio nie widać.

Z tego co mi odpowiedziała osoba która mi je przywiozła, to wszystkie koty bezpańskie są tak znakowane w lecznicy w Zgierzu.
Nic nie dostałam z lecznicy oprócz tego o co prosiłam, aby miały książeczkę i były zaszczepione (to zrobiła osoba prywatnie), nie ma tam żadnego wpisu oprócz tych szczepień, czyli odrobaczenie i kastracja.

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40435
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt wrz 20, 2024 8:58 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Czyli tak jak myślałam, wykastrowali je.
Ale swoją drogą, skoro one trafiły do lecznicy 11 września a 19 do Ciebie - to ta blizna po bocznym cięciu jest... spektakularnie zarośnięta. I nie dziwię się że jej nie zauważyłaś, tym bardziej że futro dookoła wygląda jak wygolone co najmniej miesiąc temu lub tylko lekko obtarte.
Spodziewałam się prędzej małego, przeoczonego cięcia na brzuszku.
Ostatnio edytowano Sob wrz 21, 2024 6:53 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 20, 2024 14:16 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

to nie kastracja a sterylizacja zapewne jeśli tak małym cięciem /laparoskopowo- to już na minus dla kotek, ale pomijając...
Skąd się biorą takie matoły (wybaczcie ale to i tak delikatne określenie w porównaniu z tym jakie mam na myśli) , żeby samy wymyślić sobie sposób na znakowanie i to tak beznadziejny. Powinno się to gdzieś zgłosić. Koty poruszają się między gałęziami /krzewy, drzewa, ale nie tylko. Jak łatwo jest zaczepić taką dziurką o gałązkę i rozerwać przy próbie uwolnienia się . Błagam.. niech mi ktoś wytłumaczy skąd taki bezmiar głupoty wśród ludzi którzy mają zwierzętom pomagać. SZKODZĄ. Nie mają wiedzy, to niech biorą przykład z innych , już mających doświadczenie , ale na boga - nie własne poronione pomysły :cry: .

Podaj namiar na ten gabinet.. ja chciała bym zadzwonić i spróbować ich przed tym procederem powstrzymać, a zachęcam też resztę do podjęcia tematu, bo tylko ta da się to zatrzymać.

aktualizacja- już wiem która klinika, zatem dowiem się u źródła o co chodzi

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pt wrz 20, 2024 15:25 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Blue pisze:Czyli tak jak myślałam, wykastrowali je :)
Ale swoją drogą, skoro one trafiły do lecznicy 11 września a 19 do Ciebie - to ta blizna po bocznym cięciu jest... spektakularnie zarośnięta. I nie dziwię się że jej nie zauważyłaś, tym bardziej że futro dookoła wygląda jak wygolone co najmniej miesiąc temu lub tylko lekko obtarte.
Spodziewałam się prędzej małego, przeoczonego cięcia na brzuszku.

Dla mnie też to dziwne, że data 11 znalezione, kastracja/sterylizacja zapewne na drugi dzień jeśli już, i praktycznie już zarośnięta blizna. :roll:
Sprawdzałam brzuszek przy obcinaniu pazurków i uznałam jak uznałam, błąd. Dla mnie to za małe kotki na te zabiegi, ale wiem, że je lecznice wykonują. :?

ita79 pisze:to nie kastracja a sterylizacja zapewne jeśli tak małym cięciem /laparoskopowo- to już na minus dla kotek, ale pomijając...
Skąd się biorą takie matoły (wybaczcie ale to i tak delikatne określenie w porównaniu z tym jakie mam na myśli) , żeby samy wymyślić sobie sposób na znakowanie i to tak beznadziejny. Powinno się to gdzieś zgłosić. Koty poruszają się między gałęziami /krzewy, drzewa, ale nie tylko. Jak łatwo jest zaczepić taką dziurką o gałązkę i rozerwać przy próbie uwolnienia się . Błagam.. niech mi ktoś wytłumaczy skąd taki bezmiar głupoty wśród ludzi którzy mają zwierzętom pomagać. SZKODZĄ. Nie mają wiedzy, to niech biorą przykład z innych , już mających doświadczenie , ale na boga - nie własne poronione pomysły :cry: .

Podaj namiar na ten gabinet.. ja chciała bym zadzwonić i spróbować ich przed tym procederem powstrzymać, a zachęcam też resztę do podjęcia tematu, bo tylko ta da się to zatrzymać

Ja nie znam numeru telefonu,(lepiej abym nie dzwoniła...) :evil: ale nazwa lecznicy podana jest na pierwszym zdjęciu tego wątku.
Znalazłam w necie https://www.google.com/url?sa=t&source= ... cAitjtD0--

Dla mnie tak jak napisałam, to jest okaleczanie zwierząt i narażanie ich na niebezpieczeństwo, jak i sama sterylizacja/kastracja takim małym kotom nie jest obojętna dla organizmu. :(

Zrobiłam im ogłoszenie bo może ktoś ze znajomych chciałby takie śliczności
https://www.olx.pl/d/946203661/?bs=olx_pro_listing
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40435
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt wrz 20, 2024 15:45 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

już dzwoniłam . Pani na linii powiedziała mi , że takie mają wytyczne z Urzędu Miasta :? .
Jest weekend więc wrócę do tematu w poniedziałek.
Anna61 - czy te dwa kociaki były obsługiwane bezpłatnie ? Jako bezdomne ?

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Sob wrz 21, 2024 12:08 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Ja widziałam takie ryciny odnośnie znakowania uszu kotom, ale czegoś takiego to nie widziałam jak żyję.

Ja się w ogóle zastanawiam czy ktoś myśli o tym jak wpływa coś takiego na słuch. Przecież małżowina uszna zbiera dźwięki tak jak np. antena satelitarna zbiera fale dźwiękowe swoją powierzchnię, i te fale potem trafiają do środka ucha.

Jak jest dziura to zbieranie fali na pewno jest w jakimś stopniu upośledzone. Nie powinno się też obcinać połowy ucha tak jak to robią niektórzy. Zwykłe przecięcie brzegu skalpelem powinno być zupełnie wystarczające.

Doris2

 
Posty: 773
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Sob wrz 21, 2024 12:34 Re: Okaleczanie (robienie dziur) uszek małym kotkom w leczni

Bo to są działania na hura
Im na zwierzakach nie zależy
Ciekawe czy jest wszystko wycięte , żeby później nie było problemów
Kociunie śliczne , trzymam kciuki
U mnie kiedyś poucinali po kawale uszu przy kastracji , powiedziałam pare słów

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości