Witam wszystkich Forumowiczów.
Mam takie pytanie – czy ktoś z Was zauważył może kiedyś w pyszczku kota podczas wymiotowania kulę włosową, której jednak nie udało mu się zwrócić i połknął ją z powrotem?
Pytam, ponieważ wydaje mi się, że zauważyłam ostatnio dwukrotnie takie zjawisko u mojej kotki, ale ponieważ były to „sekundy” to nie jestem pewna, czy jest to możliwe?
Sprawa jest o tyle istotna, że kotka około 2 tygodnie temu straciła prawie całkowicie apetyt (praktycznie „z dnia na dzień”, choć wcześniej jadła bardzo ładnie), je bardzo małe ilości i to najchętniej jedynie musy i sosy, choć jeszcze przed chwilą z ogromnym apetytem jadła BARF. Miała zrobione szerokie badanie krwi (geriatryczne – wiek 13 lat, łącznie z trzustką) i oprócz nadczynności tarczycy wszystkie wyniki są w porządku. Usg i rtg (na razie bez kontrastu) również nic nie wykazały. Następnym krokiem jest rtg z kontrastem albo od razu gastroskopia (której bardzo chciałabym uniknąć, jeżeli nie będzie absolutnie konieczna). Zastanawiam się, czy to mogą być kule włosowe, których kotka nie może zwymiotować (jest wychodząca, ma dostęp do trawy, którą nieustannie próbuje skubać – niestety bezskutecznie z powodu pełnej ekstrakcji zębów, która była przeprowadzona rok temu).
Będę wdzięczna za wszystkie uwagi – szczególnie od osób, które zaobserwowały podobne zjawisko.