» Nie sie 18, 2024 19:32
Re: Przenoszenie FELV
pierwsze co wyszukałam na szybko w sieci :
" FeLV rozprzestrzenia się wraz ze śliną, moczem, kałem, mlekiem i krwią chorych kotów i bezobjawowych nosicieli. Wirus białaczki kotów jest wrażliwy na czynniki środowiska, takie jak wysoka lub niska temperatura, promienie słoneczne, detergenty czy wysychanie. Poza kocim organizmem przeżywa zaledwie kilka minut."
- i to jest zgodne z tym co od lat czytam na różnych grupach i portalach. Przy czym w praktyce wątpię by zarażenia następowały tak łatwo przez ślinę, bo mając na uwadze mnóstwo kotów wolnożyjących/bezdomnych a korzystających z tych samych karmników (często na raz) , mieli byśmy chyba już każdego kota zarażonego, wystarczy kilka w okolicy i cała reszta była by FeLV dodatnia. Więc albo nie jest aż tak zaraźliwy, albo koty wiele kotów wyrobiło sobie jakąś odporność na niego.
Wniosek tak czy inaczej prosty- nie jest prawdopodobne by zarazić kota od kota , głaszcząc je nawet jednego po drugim . To jest i logicznie nierealne.
Badanie drugiego kota również nie ma sensu- dlatego, że FeLV , kiedy nie jest ...jak to nazwać... aktywny .. nie jest wykrywalny nawet testem PCR (jest go za mało do stwierdzenia obecności) . Pytanie też jak badałeś swojego kota, bo np. testy paskowe przekłamują często i pokazują fałszywie dodatnio FeLV (zwłaszcza u kotów zaatakowanych jakimiś innymi wirusami/chorobą akurat)