Hej hej,
dzięki za wiadomości i pomoc, dziewczyny. Wracam z wieściami. Po wielu przebojach udało nam się dostać do polecanej tu na forum wetki - Agnieszki Hajnrych. Na razie większych zmian w leczeniu nie ma. Pani doktor po badaniu stwierdziła, że nerki są w porządku, węzły chłonne też, tylko ta wątroba jak wyjedzona przez mole. To może być nowotwór, ale biopsji "nawet nie ma z czego zrobić" i w tej kwestii jedyne co to zostaje suplementacja.
Generalnie skupiła się na tarczycy - zdecydowała o podwyższeniu dawki apelki do 4 mg x 2 dziennie na dwa tygodnie. Potem mamy zrobić badania krwi i sprawdzić co słychać w kocie - bo może to nadciśnienie i szumy w sercu same się wyciszą jak się tarczyca ustabilizuje. Pytałam o toksoplazmozę to generalnie stwierdziła, że u tak starego kota to raczej nie ma sensu sprawdzać. Nie wiem czy na to naciskać w przyszłości? Pytałam też o dietę (ten wysoki poziom sód i chlorków), czy wdrażać żywienie dla kotów z chorą wątrobą, jakiś wyłapywacz fosforu czy osłonowo florę balance, ale o tym mamy zdecydować później, najpierw zająć się tarczycą.
Podobno z kamieniem na zębach jest masakra i Tajga ma stan zapalny dziąseł. Wcześniej weci niby też trochę o tym kamieniu wspominali, ale nigdy w kontekście faktycznego problemu. Według pani doktor po ustabilizowaniu kota powinnyśmy pomyśleć o usunięciu kamienia, a wiek generalnie nie jest przeciwwskazaniem do narkozy, jeśli wyniki będą okej

ja mam trochę opory, bo generalnie Tajga nie była nigdy usypiana (poza sterylką, ale to było jeszcze na długo zanim ją adoptowałam), no i też to już kocia seniorka. Ale może ma to sens, bo jak za radą wetki zaczęłam jej podawać gabapentynę codziennie to nagle zaczęła jeść jak szalona, jakbym znowu widziała Tajgę w młodości. Może faktycznie wcześniej jedzenie ją bolało albo to zaleta wyższej dawki apelki, ale generalnie aż miło popatrzeć. I jakie kupy nagle robi wielkie
Więcej informacji będę mieć po badaniach krwi za tydzień, na razie torturuję Tajgę lekami i obserwuję. Martwi mnie trochę to jej sikanie, bo zawsze była kotem, który sikał rzadko i dużo, teraz posikuje często i w małych dawkach, a w badaniach moczu w zeszłym tygodniu ciężar właściwy był za niski. Ale no ja generalnie zawsze byłam panikarą i najchętniej to bym ją wysłała teraz na rentgen, tomograf i turnus sanatoryjny razem wzięte. Nieważne jak długo są z nami, zawsze jest to poczucie, że za krótko
