Zaparcie kota, dzień 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 05, 2023 17:46 Zaparcie kota, dzień 7.

Hej,

Przejrzałam chyba wszystkie tematy dotyczące zaparć, i znalazłam parę różnych postów pasujących fragmentarycznie, ale żadnego, który byłby podobny do mojego, więc piszę.

W zeszłą sobotę/niedzielę(w nocy) mój kot, 13 lat. zaczął mieć problemy ze zrobieniem kupy. Miauczał i wypróżnial tylko śluz, więc pojechaliśmy do weta. Tam opróżniono mu gruczoły i zrobiono rentgen - nie pokazał żadnego zaparcia, ale kot dostał zastrzyk rozkurczowy i zalecenie podawania laktulozy. Po drugiej dawce laktu zaczął się trząść jakby było mu zimno, ja spanikowałam i podawałam mu później o jedną dawkę mniej(czyli 2xdziennie zamiast 3). W piątek nadal nie było kupala, więc znowu pojechaliśmy do weta. Kolejny RTG, tym razem okazało się, że coś jest, ale na samym początku jelita grubego i lewatywa tam nie dotrze. Kot został na kroplówkę, dostał parafinę. Przy odbiorze zalecenia: Gasprid co 8 godzin + 2ml parafiny 2xdziennie i kroplówki. Dziś (niedziela) kupy nadal brak. Robi drobne kleksy jak idzie do kuwety, wczoraj wyszło odrobinę kupy, ale raczej symbolicznie. Za to dzisiaj od rana, co jakiś czas ma takie skurcze brzuszka, jakby robił kupę, tylko np. kiedy leży na łóżku. Rano jak zaczął tak się napinać jak leżał na mnie, to byłam już gotowa zaakceptować fakt, że zostanę "skalana", ale nadal nic.
Masuję mu brzuszek, sam nawet się domaga, czuję na nim zgrubienie, które od piątku przesunęło się w kierunku ogona. Czy te skurcze to efekt Gaspridu i parafiny zwiastujące "zwolnienie blokady"?
Kot je, ale tylko rano, widać, że już umęczon, ale mruczy i okazyjnie się przejdzie i zażąda uwagi. Właścicielka już na granicy załamania nerwowego, ale głaszcze i masuje brzuszek, nie pamięta czy jadła :D

Jak ktoś cokolwiek rozpoznaje z tego opisu, to będę wdzięczna za jakiekolwiek komentarze :201494

PortaMrs

 
Posty: 8
Od: Śro lis 01, 2023 21:06

Post » Nie lis 05, 2023 20:20 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

Ale te coś to co dokładnie ? Skończyło się na opisie, że coś jest i coś blokuje ?
Ja swojej daje Fibre z Royala, bo u nas zaparcia to wieczny problem. Ona czyści jelita konkretnie.

Chikita

 
Posty: 7643
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Nie lis 05, 2023 20:23 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

Weterynarz podejrzewa kulę włosową, podobno kału nie ma. Tyle się dowiedziałam.

PortaMrs

 
Posty: 8
Od: Śro lis 01, 2023 21:06

Post » Pon lis 06, 2023 12:26 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

Ja bym podejrzewała przede wszystkim mechaniczną niedrożność jelita - kot od tygodnia nie może się załatwić, mimo prób i wysiłków własnych, podawania leków, laktulozy i parafiny oraz kroplówek. Ty wyczuwasz zgrubienie przez skórę. Kot ma skurcze niefizjologiczne, leżąc nawet - przecież on cierpi!. Na rtg nie widać mas kałowych w odbytnicy, blokada jest gdzieś sporo wyżej, czyli tam gdzie kał jest prawdopodobnie naturalnie jeszcze stosunkowo miękki, nie odwodniony. W takim miejscu nie robi się zwykłe zaparcie. Gdy kał utknie w takim miejscu a kot ma perystaltykę najczęściej winne jest ciało obce albo guz czy silny obrzęk.
On nie wymiotuje?
Moim zdaniem - to sytuacja gdy należy brać juz poważnie pod uwagę otwarcie brzuszka.
Jakie Wasz wet ma plany na okoliczność braku powodzenia dotychczasowego leczenia?
Jesli żadnych sensownych - koniecznie pokazałabym kota komus innemu w ramach konsultacji.

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lis 06, 2023 13:56 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

Hej, więc nastąpiło "zwolnienie blokady" i kot się dzisiaj w nocy załatwił :)

Dam mu jeszcze dzień, żeby się unormował i zobaczę czy będzie normalna kupa jutro i pojedziemy do weterynarza na RTG sprawdzić czy jest już ok i odebrać dietę, którą mu przygotowali (jest w połowie maine coonem, ale nawet to nie uzasadnia 7,5 kg wagi).

Wróciło mu normalne zachowanie, dużo gada i dużo je oraz chodzi przy nodze. Myślę, że po prostu go przyblokowało ze względu na wiek i suchą karmę. Na razie dostaje dodatkowo prebiotyki i samo mokre jedzenie.

Bardzo dziękuję za odpowiedzi, dam znać co jeszcze powie weterynarz.

PortaMrs

 
Posty: 8
Od: Śro lis 01, 2023 21:06

Post » Pon lis 06, 2023 17:10 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

To, że kot waży 7.5 kg nie znaczy, że jest otyły. Ocenia się sylwetkę:) Jak chcesz to możesz wstawić zdjęcie.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 06, 2023 19:59 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

Jakbym umiała, to bym wrzuciła :D

PortaMrs

 
Posty: 8
Od: Śro lis 01, 2023 21:06

Post » Pon lis 06, 2023 21:05 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

PortaMrs pisze:Hej, więc nastąpiło "zwolnienie blokady" i kot się dzisiaj w nocy załatwił :)


To bardzo dobra wiadomość :)
Ale napisz proszę - jak wyglądał kał, czy było w nim coś co uzasadniało tygodniowy brak kału mimo wlewania w kota laktulozy, parafiny, leków poprawiających perystaltykę?
Jakaś bryła sierści?

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt maja 24, 2024 22:34 Re: Zaparcie kota, dzień 7.

Postanowiłam zaktualizować naszą sytuację, bo może komuś na przyszłość pomoże...

Miesiąc po opisanej sytuacji zdecydowałam się jeszcze dodatkowo wykonać USG brzuszka. Z badania wyszliśmy z podejrzeniem chłoniaka przewodu pokarmowego. Na szczęście nasza weterynarz zadziałała szybko i 2 tygodnie później kot przeszedł operację wycięcia guza. Operacja okazała się bardzo skomplikowana, guz naciekał na moczowody, było ryzyko potrzeby wycięcia nerki...na szczęście chirurgowi udało się zachować i moczowód i obie nerki.
Guz oczywiście poszedł do hispatu - diagnoza to rak cewkowy, nie chłoniak.

Byliśmy na wizycie u onkologa (dr. Balcerzak), który poinformował nas, że przy tym typie raka brak chemioterapii lub chemioterapia dają podobne wyniki, więc na ten moment zdecydowaliśmy się nie podawać kotu chemii. Zrobione było też badanie RTG klatki piersiowej - na szczęście brak przerzutów.

Co 3 miesiące mamy jeździć na badania USG (jeździmy częściej, bo matka świruje przy każdym problemie). W poniedziałek jedziemy na wizytę u dr. Marciniaka, ponieważ ostatnie USG wykazało lekkie pogrubienie ściany jelita... moja intuicja mówi mi, że to nawrót nowotworu.

Kot bardzo schudł (3 kg) Po kroplówkach 2x w tygodniu i witaminie B12 poprawił mu się apetyt, ale wróciły problemy z wypróżnianiem. Kot nie pozwala podać sobie nospy żadnym podstępem, a widzę, że boli go brzuch, bo ma skurcze. Pozwala na i domaga się masażu brzuszka, chwilę po udaje mu się załatwić, ale nie do końca. Mam wrażenie, że utknęliśmy w jakimś impasie. Do jedzenia biegnie, je mniej niż kiedyś, ale chętnie. Smaczki w każdej formie przyjmuje, najchętniej kiedy musi je upolować (czyli biegać za nimi - wtedy w ogóle nie widać po nim bólu ani choroby...).

Na ten moment wiem na pewno tyle, że nie zdecydujemy się na kolejne otwieranie brzuszka - kot, który nie bał się weterynarzy teraz na każdej wizycie ląduje w torbie dla agresorów. Nie mam serca kolejny raz go narażać na taki stres, z tego samego powodu zastanawiam się czy zdecydować się na chemię w wypadku nawrotu.

Na pewno porozmawiam z naszą weterynarz, ale na ten moment potrzebuję porad od kogoś, kto przechodził przez coś podobnego. Mi już zaczyna brakować sił, a najbardziej boję się tego, że kot będzie cierpiał, a ja nie będę o tym wiedziała. Jakie są opcje opieki paliatywnej przy raku przewodu pokarmowego? Czy może zdecydować się na chemię mimo stresu kota?

PortaMrs

 
Posty: 8
Od: Śro lis 01, 2023 21:06




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05, puszatek i 71 gości