Robię co tylko mogę ........ Bardzo Was potrzebujemy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 31, 2024 13:42 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Co się stało ? Przykro bardzo :(
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35311
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro sty 31, 2024 14:59 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

O Boże co się stało :(
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21801
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Śro sty 31, 2024 15:11 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Zwykle rozmawiam z kotami -podczas karmienia.Dzisiaj było inaczej.Zrobiłam to w biegu.Nikt ani nic-nie jest w stanie mnie ukoić.Moją jedyną myślą-jest zapaść się pod ziemie.Nic nie czuć.Nie widzieć.I nie słyszeć.

Nie wiem jak i kiedy sobie z tym, poradzę.


Codziennie muszę chodzić lub mijać miejsca gdzie karmiłam kotkę.Bo przychodzą tam też inne koty.Jedzenie chcę czy nie-muszę zostawić.

Nikt w domu mnie nie wesprze.Wiem to.

Jak tylko kotka pojechała-zabrałam sie za jej kenel.Wymieniłam kocyk na inny-położyłam kokon-aby było jej wygodnie leżakować.


Około 10.45 zadzwoniłam do Wetki.I dowiedziałam się rzeczy niedobrych.Ale najgorsze przyszło potem.Po około 20 minutach- do mnie oddzwoniła.Zanim otworzyłam telefon-powiedziałam-Boże tylko nie to.

Kotka pojechała przede wszystkim nie na sterylizację-choć jej nie wykluczaliśmy-jeśli byłoby to mozliwe.Ale celem wykonania biochemii i morfologii.Gwałtownie schudła i pomimo dobrego-obfitego posiłku i dostępu do niego non stop-nie nabierała wagi.Oprócz tego jak już pisałam była apatyczna.


Tak wiec nie wykluczone że to ja zle ją odczytałam.Może to wcale nie było tak-że mi zaufała-tylko męczyła ją choroba i szukała pocieszenia w ostatnich dniach.

Całym sercem byłam z nią-i chciałam jej pomóc.Stąd pomysł badań.

Stało się inaczej.Nieświadomie skróciłam jej życie-i zadałam sobie ból nie do opisania.


Kotka po obejrzeniu w klatce iniekcyjnej-miała podaną najmniejszą możliwą dawkę narkozy-w celu pobrania krwi.Po takiej dawne powinna sie szybko wybudzić.Bo juz wtedy Lekarka-wiedziała ze sterylizować nie można.

Kiedy pierwszy raz dzwoniłam czyli ok.1045 Wetka powiedziała ze powoli się wybudza.Jednak ciężko oddycha.Po 20 minutach zadzwoniła i powiedziała ze niestety kotka odeszła-mimo prób reanimacji z ich strony.

To czego sie wczesniej dowiedziałam-niewykluczone że jakieś zmiany hormonalne dały bardzo szybkie przerzuty.Pisałam Wam ze cos wyczułam ale potem sie to zmniejszyło.Wychodzi na to ze choroba postępowała w ogromnym tempie.Poszło to na serce-być moze płuca.Nie wyklucza sie też wady wrodzonej serduszka.Podobno takie koty najczęściej choruja pomiędzy 2 a 3 rokiem życia.A Wetka oceniła ze kotka ma około 3 lat.


Jestem totalnie rozbita.Nie pamiętam kiedy miałam taka traumę ale było to bardzo dawno.W tej sytuacji zrezygnowałam z badań.Poproszę aby Szymkowa podała mi numer konta i przeleje pieniazki Darczyńcom-którzy wpłacili na badania.


Tego bólu który teraz czuję nie da się opisać.Rano ja jeszcze wygłaskałam.Wywaliła brzuszek.Pomrukiwała.

Jest mi tak zle-że nie wiem co mam z sobą zrobić.Sąsiadka dała mi nawet lek na uspokojenie-ale nie wiedziałam co będzie-a musiałam iść nakarmic koty.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31670
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 31, 2024 15:32 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Bardzo mi przykro.
Już pisałam w tamtym wątku, tu powtórzę - nie zwracaj mi pieniędzy. Wykorzystaj według uznania.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=218357

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 10578
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 31, 2024 17:30 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

ja tez nie chce zwrotu, niewiele tego bylo, ale wykorzystaj jako zaliczenie na rachunek za Szarusia, czy cos tam
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro sty 31, 2024 18:03 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Bardzo mi przykro. Izo, serdecznie przytulam.
Wczoraj oglądałam film, na którym Buba, siedząc w kontenerku, odwraca główkę i patrzy na nas.

Buba [']
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4830
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Śro sty 31, 2024 18:13 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

P.Mirek-przywiózł mi kotkę.Piękne lśniące futerko.Nosiłam ją na rękach-chyba z pół godziny.Jakbym chciała żeby ożyła.......Ja po tej kotce wpadnę w depresję.

Chciałam dać jej lepsze życie.Po to pojechała na te badania.Pokazałam jej rano-jej kociaczki-mówiąc im że potem -mama wróci do nas.Zakładałam nawet taką opcję-że u nas zostanie.


Teraz pozostał ból-ogromny żal i tylko ten filmik.


Ona nie powinna dostać wogóle narkozy-nawet tak minimalnej dawki.Jesli tam były jakieś przerzuty a krew po pobraniu-okazała sie tak gęsta-to naprawdę nie było już ratunku?

Damian mówi ze ludziom się podaje coś na rozrzedzenie krwi.Może sie jakiś zator zrobił.

Nie mogę sie z tym pogodzić.Po prostu-nie mogę.Mam teraz żal do siebie.Zal do wetki-że widziała w jakim stanie jest kotka a pomimo to ją znieczuliła.Nie wiem juz co mam myśleć......


Wczoraj z nia rozmawiałam przez telefon.Prosiłam-że ta kotka jest moim oczkiem w głowie i niech robi tak aby jej niczym nie zaszkodzić.

Przepraszam ale jest mi tak żle -że juz nie wyrabiam.

Czuję sie teraz tak-jakby mi ktoś odebrał całą radosć z opieki nad kotami.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31670
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 31, 2024 20:28 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Iza, tak miało widać być. Buba[*] biegaj zdrowa za TM.

aga66

 
Posty: 6795
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Śro sty 31, 2024 22:46 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Serdecznie przytulam. Buba ['] :cry:
Kotusia musiała być bardzo chora jeśli nie przeżyla małej narkozy. Zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy żeby jej pomóc, ale czasami niestety się nie udaje :(
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21801
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Czw lut 01, 2024 4:52 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Wetka powinna ocenić realnie-czy podanie nawet tak małej dawki narkozy-nie będzie zagrożeniem jej życia.Na pewno kotka była bardzo chora.Stąd ta anemia.Teraz żałuję że dała mi się tak bezproblemowo zapakować do kontenerka.Moim celem nie była eutanazja a wykonanie badań.Bez tych badań-pożyłaby sobie jeszcze trochę.A tak zostałam z niczym-choć nie -zostałam z ogromnym bólem-którego nie jestem w stanie w żaden sposób ujarzmić.

Nic wczoraj nie zjadłam.Dwie mandarynki wieczorem i o 22.00 padłam.Czułam sie jak przekłuty balon.Wiedziałam ze dzisiaj kolejny dzień z którym nie będe umiała sobie w żaden sposób poradzić.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31670
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 01, 2024 8:15 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Iza71koty - z tego co piszesz to kotka nie miała anemii. Brunatna, ciemna krew nie świadczy o niedokrwistości. Jeśli u kotki nie doszło do zatrucia paracetamolem (wtedy krew przybiera charakterystyczną ciemnobrązową barwę) to działo się coś innego, ale wpływającego również bardzo źle na właściwości i możliwości krwi. No chyba że kotka była bardzo odwodniona, ale czy wtedy wetka użyłaby określenia że krew jest brunatna i byłaby zdziwiona jej kolorem?
Zrozumiałam również że wetka próbowała pobrać krew i zbadać kotkę bez narkozy ale się nie udało. Nie dałoby się też zastosować odpowiedniego leczenia bez badania krwi. A karmiony, zaopiekowany kot chudnący gwałtownie, ewidentnie osłabiony - wymaga diagnostyki. Skoro kotka czuła się źle, Tobie udało się ją złapać i dostarczyć do wetki - to naturalne że chciała ona koteczce zbadać krew. Gdyby leczyła w ciemno i kotka by umarła, lub jej stan się pogorszył bo użyłaby leku niewskazanego w danej przypadłości - miałabyś słuszny żal że jej krwi nie zbadała. Nikt nie podaje kotu w poważnym stanie w ciemno (bez ważnych wskazań i nie znając stopnia krzepliwości) leków przeciwkrzepliwych! Kotka mogła przecież cierpieć z powodu jakiegoś przewlekłego podkrwawiania lub mieć obniżoną krzepliwość krwi. Po takim leku mogłaby się wykrwawić.
To była sytuacja patowa :( Pewnie wiedząc jaki był finał tej historii wetka podjęłaby inne kroki - ale wiedzieć tego nie mogła :(
Pytanie - czy to cokolwiek by zmieniło i o ile nie ma ogólnie problemów z pobieraniem krwi oraz doborem anestetyków i reakcją w razie kryzysu - co mogłaby innego/inaczej zrobić i czy to by w czymś faktycznie pomogło.

Wiem że żal przez Ciebie przemawia i rozpacz, ale gdybyś kotkę w tym stanie zostawiła bez weta i pomocy - umierałaby wkrótce być może przez kilka dni, w cierpieniu i agonii, możliwe że ukryta gdzieś w krzakach. Naprawdę uważasz że to byłoby dla niej lepsze? :(
No, teraz jest zimno, może to by przyspieszyło sprawę. Przy odrobinie szczęścia osłabiona i cierpiąca może wpadłaby pod samochód albo dała dorwać jakiemuś psu i odeszła szybko...
Kiedyś znalazłam taka umierającą samoistnie koteczkę, latem. Mrówki ją zaczęły konsumować za życia.
To wcale nie jest dobre umieranie :(
W przypadku tej kotki to już nic nie zmieni, gdyby tylko o nią chodziło to bym tego nie pisała rozumiejąc Twój ból.
Ale bardzo bym nie chciała by jakiś inny kot pozostał bez pomocy lekarskiej - bo Buba bardzo źle zareagowała na narkozę i umarła :(
Dla niej wizyta w tym momencie choroby skończyła się fatalnie :(
Ale dla innych kotów fatalnie może skończyć się nie udzielenie im pomocy :(

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 01, 2024 8:28 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

No widzisz dziwne jest to -że ta kotka właśnie-w bardzo złym stanie przetrwała ogromne mrozy.Chyba pisałam na wątku-ona mi zaginęła na dwa tygodnie.Chodziłam szukałam-nawet prosiłam ludzi o otwarcie komórek.I kiedy się pojawiła nie mogłam uwierzyć że to ona.Taka słaba była.Pierwsze co mi przyszło na myśl-że była gdzieś zamknięta i jest zagłodzona.Ze ją odkarmię i nabierze sił ciała jak wcześniej.Nabrała-ale nie tyle ile oczekiwałam.

Ta kotka była w dość bezpiecznym miejscu.Nie przemierzała ulicy.Była obok mojego podwórka-tuz za murem.Miała tam w szopce schronienie i legowisko.3 dni temu wyszła z mojej altany na działce.Ona nigdzie nie odchodziła.Pod względem psów -też raczej nie było zagrożenia-bo miejsce gdzie jej zrobiłam schronienie-to pustostan.Nikt tam się nie kręci.Gdyby miała odejsć-lub jej stan uległ dramatycznej zmianie na gorsze-była cały czas pod ręką.


Muszę dopytać o coś Wetkę -bo to nie daje mi spokoju.Muszę ją dopytać czy przed narkozą cokolwiek-robiła-osłuchała ją.Bo mówiła ze kotka miała słabę tętno i prawie nie czuła bicia serca.

Kotka była bardzo apatyczna.Więc na moje oko jakby miała anemię.Miała bardzo spowolnione ruchy.Jeśli w takim stanie Wetka podała narkozę-to nic dziwnego ze kotka temu nie podołała.I masz rację-mam ogromny żal.Bo to była wcześniej -3 razy obgadana dokładnie wizyta z wszelkimi za i przeciw.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31670
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 01, 2024 10:23 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Wetka-przed chwilą rozmawiałam-mówi ze kotka miała silną niewydolność krążeniową.Według Niej-spowodowana-wadą serca.Nie dała rady jej zbadać-ani też pobrać krwi.Kotka się broniła.Podała jej-głupiego jasia-czyli minimalną dawkę narkozy.Kotka po pobraniu krwi zaczęła sie powoli wybudzać i nagle zaczęła ciężko oddychać-jakby nie mogła złapać powietrza.Próbowały reanimować-masaż serca.Kotka po chwili ciężko westchnęła.

To była kotka której nie powinnam ruszać z miejsca.Powinna zostać tam gdzie była.Być zaopiekowana-karmiona i dożyc ile potrzeba.Dlatego wybrała tak spokojne miejsce.Ten stan nie pojawił się z dnia na dzień.Jakoś sobie dawała rade z tą przypadłością.Potrafiła wskoczyć bez problemu na dach.Uciec- jeśli słyszała kogoś obcego.Tulić sie do nóg podczas karmienia i drapać drzewko.Moze nie tak spontanicznie-ale drapała z radością.

Wetka powiedziała ze jak kotka jadła-a jadła-mogłaby pożyć jeszcze kilka tygodni.


W jej oczach pozostanę zła.Dałam jej co mogłam a potem to zabrałam.


Nie wybaczę sobie że nie mogłam z nią pojechać.Pytałam Wetkę czy cos by to zmieniło?Ona twierdzi -że był to dla kotki tak duży stres-że mogłaby zejść bez podania leku znieczulajacego.


Moze byłaby jednak spokojniejsza-albo po prostu bym ją stamtąd zabrała bez żadnego badania-to juz pytania bez odpowiedzi.

Pytałam też ile to trwało-kiedy próbowały bez nieczulenia.Powiedziała że było jedno podejście.Nie wiem może coś wczoraj żle zrozumiałam-bo byłam w szoku.Podobno puls był wysoki.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31670
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 01, 2024 10:47 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Dodam jeszcze w kwestii wyjaśnienia.P.Mirek zawozi mi kotki do Weta -albo na zabiegi -albo na leczenie.Potem odbiera po pracy- albo jak załatwi swoje sprawy.Widząc zachowanie kotki przy mnie-nie zakładałam tak czarnego scenariusza.Karmiąc i będąc u niej-nawet po 3 razy dziennie-nie robiłam tego w pospiechu.Bo lubiła moje towarzystwo i chciała trochę kontaktu.Nie zauważyłam -aby był jakiś problem z oddychaniem.-typu dusznosć-astma.

Omówiłam kwestię tej kotki dogłębnie przez telefon 3 razy.Opisując krok po kroku co i jak.Wetka zasugerowała badania.Ja też chciałam wiedzieć czy coś wyjdzie-więc uznałam ze to dobry pomysł.Decyzja o sterylce miała zapaść podczas wizyty.

Przedwczoraj uprzedziłam Wetkę -że p.Mirek przywiezie w środę kotkę około 9.30-10.00.Nic nie było z marszu.Wszystko zaplanowane drobiazgowo.

Wetka twierdzi ze właśnie przy niewydolności-krążeniowej-chorobie serca-koty mogą być takie apatyczne.Ja niestety szukałam problemu chyba gdzie indziej i stąd przystałam na badania.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31670
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 01, 2024 13:08 Re: Robię co tylko mogę ........ Prosimy o wsparcie.

Bardzo Ci współczuję...

Jest takie powiedzenie
"Jakby człowiek wiedział, że się przewróci, to by się położył"
Po prostu nie da się przewidzieć wszystkiego...:(
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14044
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, miau333, puszatek i 211 gości