Ostatnie co należy robić w takiej sytuacji to wstać i dać kotu to czego się domaga: zainteresowanie.
Po prostu przez jakiś czas trzeba zacisnąć zęby i niewzruszenie leżeć. Najlepiej nastawić sobie budzik na początkowo na godzinę 7, potem na 8 a potem może 9, tak by kot kojarzył jego dźwięk z początkiem Waszego dnia ale żeby ten wydłużany czas był stopniowy. Pytanie tylko o której wstajecie - bo jeśli w tygodniu o 5 a w weekendy o 11, to trudno się kotu jedynakowi mieszkającemu w małym mieszkaniu dziwić. Szczególnie gdy większość dnia spędzacie poza domem.
Jest wytęskniony bodźców, Waszego zainteresowania, możliwe że mało wybawiony. Po prostu się nudzi. To roczny, młody kot. Jest wykastrowany?
Więc oduczenie tego zachowania to jedno. Drugie - moim zdaniem równie ważne, jeśli nie ważniejsze (i możliwe że niezbędne by metody "wychowawcze" podziałały) - to sprawienie by kot był szczęśliwszy. Nic nie piszesz jak wygląda Wasz dzień, ile kot jest sam, co robicie z nim gdy jesteście w domu, jakie ma atrakcje w mieszkaniu, czy są półki na ścianach i dostęp do górnych stref mebli, porządny wysoki drapak, osiatkowane okno, balkon? Czy codziennie sie z nim bawicie? Ma jakieś zabawki interaktywne na czas gdy Was nie ma?
On zapewne/tak przypuszczam w nocy niecierpliwie oczekuje porannego obrządku bo to dla niego wielka atrakcja, jedzenie, może zagadacie, może wspólne ścielenie łóżka, może troszkę mizianek. Potem wychodzicie i zostaje sam. Więc domaga się tych chwil a natrętne hałasowanie to dla niego też jakaś forma zajęcia i dostarczenia aktywności.
Dlatego uważam że warto nad tym popracować.
Mamy siedem kotów, w tygodniu wstajemy o 4.30 - w weekendy śpimy ile nam sie zachce

, koty śpią jak zamurowane do czasu budzika, budzik działa jak dopalacz i nie ma litości

Ale ich jest gromada, wybawionych, wymizianych, z półkami na ścianach, drapakiem po sufit etc. Gdy ja wstaję tak wcześniej, daje stadu jeść, ja wychodzę a koty wracają spać do męża mojego lub na odwrót.
Da się to wypracować, ale ważne by nie było to wbrew kotom, bo czasem zdarzają się koty upierdliwcy - ale roczny kot jedynak w kawalerce budzi pytania o to czy ma zaspakajane swoje potrzeby aktywności, kontaktów socjalnych, bodźców. Oczywiście że może mieć - ale dlatego się pytam jak to u Was wygląda.