Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 14, 2020 0:56 Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Ok. 9 letnia koteczka wolnobytująca, która mieszkała na mojej i sąsiadki posesji od 8 lat, zaczela mieć objawy neurologiczne (zataczanie, zarzucanie głównie na prawą stronę, ale czasem i na lewą) :cry: Przy spojrzeniu w górę albo w bok zaraz się przewracała, nie mogła przejść przez przeszkodę (nawet na niski schodek na ganku), doszly do tego objawy jakby bała się przeszkód nawet źbła trawy (odruch jakby ktoś chcial ją uderzyć), zmiana gruntu była dla niej problemem np. z kostki chodnikowej na trawnik lub korę. Był straszny upał, a ona nie pila i nie jadla. Udalo się ją zlapać dopiero na 3 dzień. Na szczescie okazało sie, ze Basia jest w pelni obslugiwalna i można było wykonać wszystkie niezbedne badania. W dniu 1-szego badania weterynarz stwierdził oczopląs rotacyjny w obu oczach, poza tym w prawym oku (zdrowszym) źrenica "uciekała" na prawą stronę. Kotka ma też nierówne źrenice i lewe oko przebarwione na brązowo, w tym oczku źrenica jest szersza niż w oku prawym. Bardzo słabe reakcje na zagrożenie. Kiedyś w to oczko była postrzelona z wiatrówki (8 lat temu, krótko po wypuszczeniu po kastracji) :evil: Nad okiem była dziurka wielkosci śrutu. To oko było całe zakrwawione/zalane na czerwono, ale bardzo szybko ładnie się zagoiło i wyglądało już normalnie. Niestety po ok. 3-4 latach od urazu, zaczelo się przebarwiać. Moje przypuszczenia się sprawdziły, RTG wykazał 4 śruty, w tym jeden w ok. oka, ale nie widać gdzie dokładnie jest umiejscowiony.

Koteczka od 29.06 (od dnia zlapania) dostaje enrofloksacynę, przez wiele dni była nawadniana z Duphylatem i wit B. Te najgorsze objawy minęły, ale Basia nadal się zatacza i przewraca - może trochę rzadziej, ale ten objaw nadal się utrzymuje. Obecnie oczopląs minął, zez również. Kotka generalnie lepiej się czuje, jest nieco bardziej kontaktowa, trochę się pobawi jak poruszam jej myszką albo sznureczkiem, ale nadal się zatacza i momentami chodzi jak pijana. Poza tym zauwazylam, ze ma cos tylne nogi oslabione(?). Dwa razy zdarzyło jej się przeskoczyć niską przeszkodę i dosc mocno zachaczyła o nią tylnymi nóżkami :(

Była konsultowana neurologicznie (chociaz lekarz nie jest stricte neurologiem, ale neurologia to jego zainteresowanie - trudno powiedzieć na ile się zna, wg niego Basia ma obwodowy zespół przedsionkowy na tle zap. ucha wewnetrznego, nie jestem do konca przekonana co do tej diagnozy).
Kotka jest rownież po badaniu okulistycznym - niestety nie widzi na to przebarwione (wczesniej uszkodzone) oko, ma w nim zniszczoną siatkówkę (atrofia siatkówki), szczątki naczyń krwionośnych i zaćmę, ciśnienie w obu oczach ok. Boję się, że może w tym oczku rozwija się jakiś mięsak pourazowy albo czerniak. Guza mózgu też chyba nie można wykluczyć :cry: Chociaż wet, ktory badał Basię neurologicznie twierdził, że gdyby to był jakiś guz to nie byloby żadnej poprawy albo byłoby gorzej, tym bardziej, że kotka nie dostawała sterydu. Poza tym, mialaby zaburzone inne reakcje, a te wg niego są ok. Antybiotyku mam jeszcze na dwa dni, ale objawy zataczania się i przewracania nadal się utrzymują.

Wstępnie na czwartek umówiona jestem na rezonans magnetyczny MRI, ale mam wątpliwości i obawy czy narkoza nie pogłębi obj. neurologicznych? Czy stan kotki się nie pogorszy? Również, czy śrut (w dodatku w głowie) nie jest przeciwskazaniem do rezonansu? Czy dla pacjenta jest to w pełni bezpieczne? Tam gdzie wykonują to badanie twierdzą, że robi się zwierzetom, ktore mają w sobie śruty, ale w obrazach czasem mogą pojawić się artefakty... W internecie można znaleźć rozbieżne informacje, wiele źródeł podaje, że jest to bezwzgledne przeciwskazanie itd. Orientuje się ktoś jak to rzeczywiście jest?
Aha, co mi jeszcze powiedziano odnosnie bad. rezonansem. Mam przywieźć kotkę na godz. 8 rano. Wtedy badana jest jeszcze przez ich neurologa, nastepnie ją zabierają, siedzi w klateczce na środkach uspokajających czekając na swoją kolej (moze byc to nawet 2-3h, bo lekarz decyduje o kolejności badań), w między czasie zakladają jej wenflon i podają kroplówkę zanim dostanie pełną narkozę. Przerażona jestem jak długo ten kot mialby u nich siedziec, w dodatku z premedykowany przez tak dlugi czas!!!:strach:

Oczywiscie zostaly wykonane obszerne bad. krwi, łącznie z toksoplazmozą i chorobami odkleszczowymi. Wyszły raczej ok. Jedynie co mnie niepokoi to IgG toksoplazmy mocno podwyzszone, ale IgM jest ujemne i wszyscy weci twierdzą, że wynik nie świadczy o chorobie, tylko o tym, że kotka kiedyś miala styczność z tokso. Ja jednak żałuję, że zamiast enrofloksacyny nie podano klindamycyny, tym bardziej, ze w przypadku kotów, enro może szkodzic na oczy, a Basi zostalo juz wlasciwie tylko jedno oczko. Poza tym, enrofloksacyna chyba nie przekracza bariery krew-mózg?

Oprócz tego wszystkiego również zęby są w fatalnym stanie i w najblizszym czasie do zrobienia, bo utrudniają jej jedzenie, co wiąże się z kolejną narkozą :(

Na razie trzymam Basię w garażu, do którego mam wejście z domu, więc w kazdej chwili moge do niej zaglądać. Zdaje sobie sprawę, ze wypuscic już jej nie bedzie mozna, ale pojawia się problem, bo ona nie znosi innych kotow, nigdy za nimi nie przepadała. Była bardzo zaprzyjaźniona z jednym czy z dwoma, ale to ona musiala je zaakceptować. Ja w domu mam 6 kotów, w tym Uszatka - jej dawnego wroga nr 1! - jak jeszcze był kotem wolnobytującym. Strasznie sie go bala, dochodzilo do tego, ze sobie od nas szła i spala po drugiej stronie ulicy w trawie. Ile to ja sie wtedy nachodzilam, naszukalam i nawolalam, żeby wrócila.
Z niektorymi moimi kotami, tymi łagodnymi/neutralnymi już się widziała i bardzo bojowo jest do nich nastawiona. Moze czuje, ze jest slabsza? Boi się ich. Z Uszatkiem jeszcze się nie widziala. Jestem pewna, ze jak któryś kot na nią skoczy, chociazby w zabawie czy pacnie łapą to ona się przewróci, a Uszatek na pewno nie da jej spokoju - taki już charakterek. Poza tym wśród moich kotów też jest konflikt, szczególnie gnębiona jest jedna z kotek - Malwinka. Zrobił się z niej kłebek nerwów, do tego stopnia, ze chyba trzeba będzie rozważyć u niej zastosowanie jakichś psychotropów. Zastanawiam sie jak do tego stada wprowadzić Basieńkę. Przecież nie może cały czas żyć w garażu, w którym nie ma nawet okienka przez które mogłaby sobie popatrzeć.

Wspomnę, że miesiąc wczesniej (zanim pojawiły się te utrzymujące objawy neurologiczne) zauwazylam, ze raz Basia się zatoczyła, zaraz po tym incydencie była osowiala. Potem, tego samego dnia zaczal padac deszcz, wiec poszla do budki. Gdy po kilku godzinach z niej wyszla, zachowywala sie już normalnie. Już wtedy chcialam ją lapać, ale znajac zycie, pewnie weci nic by wtedy nie stwierdzili i powiedzieli, ze nic jej nie jest. Teraz, gdy to się powtórzyło, ale ze zdwojoną siłą i nie przeszło, było tak, że ok. godz. 19:00 była na jedzeniu, zjadla i poruszala sie normalnie - wydawalo sie, ze wszystko jest ok. Ok. 22:00 wyszlam ponownie do kotów i niestety już się zataczała. Może to jakiś udar?

Okropnie się o nią martwię :cry: :cry: :cry:

Basia i jej oczka:
Obrazek

Wyniki badań krwi (morfologia, pełna biochemia, jonogram, T4, odkleszczowe, Fiv/Felv, toksoplazma):
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Opis z wizyty neurologicznej:
Obrazek

RTG (śruty):
Obrazek
ten mocno widoczny śrut znajdował się w górnej wardze, wetka usunęla go przy miejscowym znieczuleniu.
Obrazek


Filmiki - Basia z problemami neurologicznymi (niestety nie udało mi się nagrać tych najgorszych objawów, które odpukać na razie minęły i oby tylko NIE wróciły):

1) Przed złapaniem:
https://www.youtube.com/watch?v=5RPlK_wf9KQ

2) Po złapaniu:
https://www.youtube.com/watch?v=qDpBeai8AW4
Obecnie jest trochę lepiej, ale utrata równowagi nadal się utrzymuje. Poza tym koteczka bardzo dużo śpi.

3) Niepokoi mnie jeszcze coś, a mianowicie zauważyłam u niej takie jakby lekkie drżenia, nie wygląda to raczej na przysypianie. Teraz tak sobie myślę, że ten objaw pojawial sie chyba już wcześniej na dworze, zanim to wszystko sie zaczelo. Zerknijcie. Może ja przesadzam?
https://www.youtube.com/watch?v=ye7ecw-KW6U
wybaczcie te szumy i trzaski. Nie wiem dlaczego taki dźwięk się nagrał...

4) No i ostatni filmik - jaki z Basi "dziki" kot, wskazane włączenie dźwięku :1luvu:
https://www.youtube.com/watch?v=Xx7rfzrtxZM

Tak bardzo pragnelabym jej pomóc. Zawsze traktowałam ją jak swojego kota.
Będę wdzieczna za wszelkie rady, opinie. Nie wiem co robić :cry:

P.S. przepraszam za dlugi post.

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lip 14, 2020 2:47 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Może napisz pw do pibon, ona ma kotkę, u której objawy neurologiczne ustąpiły po działaniu klindamycyny, mimo wątpliwych wyników toxo. Też ją namawiali na rezonans, ale się nie zdecydowała. (Żeby wysłać pw musisz mieć napisanych 5 postów - ewentualnie napisz na wątku, że prosisz o kontakt, to ja do niej napiszę)
Masz rację, enrofloksacyna nie przekracza bariery krew/mózg.
A może zamiast tego rezonansu przeleczyć Basię klindamycyną?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 14, 2020 20:51 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Przy takiej ilości śrutów w ciele nie wyrywałabym się z rezonansem, jeśli już to tomografię bym brała pod uwagę. Kto wie czy w tym śrucie nie ma jakiejś domieszki stali. Bałabym się.

Przyczynę objawów upatrywałabym przede wszystkim w dwóch potencjalnych przyczynach:
- toksoplazmoza - wysokie miano IgG może świadczyć o aktywnej infekcji, to nie zawsze jest tak że konieczne jest podwyższone IgM do postawienia diagnozy. Pewne rodzaje tokspolazmozy mogą przebiegać właśnie w taki sposób - głownie neuroinfekcje.
- ołowica, kotka nie miała problemów z układem pokarmowym? Bo często przy zatruciach ołowiem u kotów najpierw pojawiają się dziwne problemy z tej strony, biegunki, wymioty. No ale jak to u kotów - róznie bywa. Kotka ma w sobie kilka ołowianych elementów.

Pozostaje jeszcze oczywiście guz, udar, zespół przedsionkowy, FIP :( - ale całokształt objawów i poprawa (nie wiem na ile trwała) bez sterydu to raczej te dwie przyczyny do wykluczenia w pierwszym rzucie.
Zaraz po nich - zespół przedsionkowy.
Trzymam kciuki za biedulke!

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lip 14, 2020 22:06 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Tak jak Jola i Blue juz napisaly - klindamycyne moze sprobowac jednak najpierw? U nas konsultowane neurolozki podaly kilka mozliwych przyczyn stanu mojej kotki, ktora miala troszke podobnych symptomow jak Twoja koteczka. Podano mi tez kilka opcji leczenia. Jedna z nich, nawet niezaleznie od wyniku IGG bylo podawanie klindamycyny razem ze sterydem. Nie zdecydowalismy sie na podanie sterydu, mial byl podany dopiero wtedy, jesli klindamycyna by nie przyniosla poprawy - przyniosla i to juz po kilku dniach (ew. organizm sam sie zregenerowal po mozliwym udarze, ale tego nie wiemy - wazne, ze moja kotka wyzdrowiala).

Druga sprawa co juz Blue wspomniala - olow. Jak powiedzialam o tym przypadku mezowi od razu powiedzial - to moze zatrucie olowiem!?, bo przeciez wiekszosc chyba srutu sie sklada z olowiu. Sa i ze stali ale sa chyba rzadziej uzywane bo sa drozsze - tak malz mi powiedzial.

Trzecia sprawa to tez co juz Blue wspomniala i Twoj weterynarz - jest poprawa u kotki bez sterydu, czyli przynajmniej nowotwor prawdopodobnie mozna wykluczyc - u nas tez tak neurolog powiedziala.

U nas nie zdecydowalismy sie na MRI bo bylo mi jasne powiedziane ze nawet po badaniu MRI moze dalej nie byc wiadomo, co kotce jest. I tez sie balam usypiania, a narkoza wziewna przy MRI nie byla mozliwa.
Balam sie rowniez dawac jej klindamycyny zwlaszcza przez tak dlugi czas, a byla to kuracja 4 tygodniowa 12.5 mg klindamycyny na 1 kg masy ciala dwa razy dziennie. Ale wet powiedzial, ze nie ma sie co tym martwic. Jedyne to ze moze sie pojawic biegunka, bole brzuszka (dostawala probiotyk zeby to zlagdzic).

Mam bardzo zle doswiadczenia ze stosowania enrofloksacyny. Dostawal ja moj kotek i zupelnie nic nie pomogla a wrecz przeciwnie, mam wrazenie ze spowodowala znaczne pogorszenie jego stanu. Pozniej sie okazalo, ze dawka ktora dostawal byla dawka, ktora jest juz uwazana za toksyczna, a dostawal jesli sie nie myle 5 mg na kg masy ciala DWA razy dziennie plus jeszcze byla ta substancja w jego kropelkach do oczu. Tragedia byla. Niby dawka bezpieczna i zalecana przez producenta jest 5 mg/kg/ RAZ dziennie ale ja chyba gdzies czytalam, ze te 5mg/kg to moze powodowac odklejanie siatkowki/jej trwale uszkodzenie ale teraz znalezc nie moge. Tak jak napisalas, ta substancja moze uszkodzic trwale oczy i spowodowac slepote i bede w przyszlosci unikala podawania jej na rzecz jakiegos innego mozliwego antybiotyku.

The most common presenting complaints associated with retinal degeneration due to enrofloxacin toxicity are pupil dilation, and slow or incomplete pupillary light reflexes. Owners may notice blindness and report behavioral anomalies such as confusion, bumping into objects, or reluctance to jump (2,7).


edit: Jesli chcesz moge przeslac Ci plik z opcjami i radami, ktory podeslala mi neurolog z ktora konsultowalam moja kotke. Generalnie ta klindamycyna (ew druga opcja klindamycyna plus steryd) byly jako pierwsze opcje do sprobowania poniewaz ona miala szanse zadzialac w wielu roznych schorzeniach - i faktycznie ta opcja przyniosla oczekiwany rezultat.
U nas tez podejrzewano udar ze wzgledu na to, ze przez ok 48 godz objawy byly bardzo nasilone a potem zaczely powoli ustepowac. Ale nie jest na 100% pewne ze to byl udar. Mogly to byc pasozyty, jesli nie toksoplazmoza to problem z uchem wewnetrznym w wyniku infestacji swierzbu.

edit: wkleje Ci jeszcze najwazniejsze fragmenty z diagnozy mojej kotki Mii, ktore moze cos moga pomoc:Mia has evidence of a problem affecting her forebrain (cerebrothalamic). There are many problems that can affect that part of the brain including stroke-like events (clot type or hemorrhagic), infections (a consideration for any animal eating raw meat), non-infectious inflammation, cancers like a brain tumor or lymphoma, and maybe thiamine deficiency. Your veterinarians have hopefully ruled out several problems from outside the central nervous system. In that case, we must now think of problems from inside the nervous system that can cause these problems. The next step is to perform advanced neurologic testing.

If you choose not to perform advanced testing, your veterinarian can consider a treatment trial to "treat for the treatable". This will mean using a steroid and antibiotic combination in an effort to do our best to get your pet feeling better for as long as possible. Some diseases may resolve with this plan while others may only be managed for a while. Others may not respond at all. We can help your vet to make further recommendations based on the progress seen on and off medications. 1. Prednisone 0.5mg/kg BID for one week, Q24H for one week, then Q48H for 2 weeks.2. Clindamycin 11-13mg/kg BID OR sulfadimethoxine 15mg/kg BID for 3 weeks. 3. Have Mia's diet evaluated by a board-certified veterinary nutritionist for balance and supplement if needed
Fredziu, Fredziulku
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 5023
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro lip 15, 2020 4:24 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Dzięki za odpowiedzi !

1) zatrucie ołowiem - sugerowałam taką możliwość wetom (szczególnie po tym jak przeczytalam, ze ołów jest neurotoksyną), ale oni to wykluczyli tłumacząc, że mają tak wielu pacjentów, którzy noszą w sobie śruty przez wiele lat i nic im nie jest :roll: że taki śrut się otorbiela i zwykle nie stwarza żadnych problemów :roll: Mnie jednak nie daje to spokoju i nie wykluczam ołowicy... tylko co ja mogę sama jak weci nie chcą słuchać :( Odkąd kotka jest u mnie to nie ma raczej problemow z przewodem pokarmowym, kupy robi ładne i nie wymiotuje. Nie wiem, jakie kupy robila na dworze, nie zauwazylam też, zeby w ostatnim czasie wymiotowala. Gdyby to było to, to jak to się leczy?

2) toksoplazmoza - podobna sytuacja jak z ołowiem :roll: Nie, to nie jest przyczyna choroby, bo wynik IgM jest ujemny :roll: I weź tu rozmawiaj z wetami. Bardzo niepokoi mnie ten wysoki wynik IgG. Sugerowałam zmianę enrofloksacyny na klindamycynę, ale bezskutecznie. Wetka na pierwszej wizycie coś wspomniala (jeszcze zanim przyszly wyniki), że zwykle przy tego typu objawach podaje się klindamycynę, ale ostatecznie podała enrofloksacynę (chyba głownie na to ucho wewn.). Powiedziala, że to antybiotyk, ktory też dziala na głowę :roll: Po zaleceniach od neurologa uparcie kazała kontynuować podawanie Enrotronu. Jedynie okulistka odradzała ze wzgledu na te oczy, ale nie chciala się wtrącać w leczenie i powiedziala, żebym porozmawiala z wetką prowadzącą o zamianie antybiotyku, ale żebym nie mówiła, że ona tak powiedziala. Próbowałam podjąć temat z wetką, ale ona upierala sie przy swoim :roll: W związku z tym, Basia bierze enrofloksacynę już od 3 tygodni. To bardzo długo! Jutro ma dostać ostatnią dawkę. Kurcze, trochę nie bardzo, żeby teraz, zaraz po jednej skonczonej silnej antybiotykoterapii, rozpocząć kolejną... w sumie bez gwarancji, że tym razem pomoże :( Nie wiem co teraz zrobić. Wydaje mi się, że nie powinno zmieniać się antybiotyków jeden po drugim. Boje sie, ze w koncu polecą nerki i watroba. A Basia ma jeszcze zęby do zrobienia (wiekszosc jak nie wszystkie sa do wyrwania) i po zabiegu też będzie musiala brać kolejny antybiotyk. Moze dojsc do tego, ze jak jeszcze kiedys będzie konieczność dawania jej na coś antybiotyku, to juz zaden na nią nie zadziala. Wielka szkoda, że od poczatku nie dostała tej klindamycyny :( Nie mam pojecia co w tej sytuacji robić? :(

Co do toksycznosci enro na kocie oczy, to też czytalam o retinopatii związanej z toksycznym działaniem enrofloksacyny i naglej ślepocie, co potwierdzila teraz okulistka. Natomiast wetka prowadzaca twierdzi, ze takie skutki uboczne wystepują tylko przy przedawkowaniu :roll: Nie ma racji, ale nie bede przeciez sie z nia klocic. Basia dostaje wlasnie cos ok. 5mg/1kg masy ciala 1x dziennie... Już mi wetka powiedziala, że za dużo czytam :roll:

Z tych powazniejszych rzeczy to nie daje mi trochę spokoju m.in. FIP. Wet go wykluczyl na podstawie wyniku A/G. Basia ma go 0,59, a ja gdzies czytalam, ze moze byc to wynik watpliwy, wiec tak calkiem tego FIPa wykluczyć chyba nie mozna... :(
Gdzies z tylu glowy mam też to oko po urazie, ktore jest zmienione i na ktore Basia nie widzi. Oby tylko tam coś sie nie robiło :( Leczenie zmian nowotworowych galek ocznych u kotów nie wygląda optymistycznie :(

Pibon: Jeśli to nie problem, prześlij proszę ten plik z opcjami i radami od neurolog, z którą konsultowalas swoją kotkę.
Edit: Co oznacza Q24H i Q48H?

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 15, 2020 6:52 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Ja bym jednak zażądała przeleczenia klindamycyną. O ile pamiętam, poprawa u kotki pibon nastąpiła dość szybko, więc zaraz było widać, że kuracja pomaga.
Blue odradza rezonans przy tej ilości śrutu i ja bym jej posłuchała. A może jednak zmień weta?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 15, 2020 14:57 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Basia i tak w najbliższym czasie będzie musiała mieć zabieg stomatologiczny (w kiepskim stanie ma zęby - bolą ją, ma duże problemy z jedzeniem a nie może być caly czas na przeciwbolowych) i w zwiazku z tym też trzeba będzie dawać jej antybiotyk po zabiegu... może wtedy zamiast jakiegoś innego, to poprosić o klindamycynę?

Tak, wiem... wlasnie tez boję sie tych srutow podczas rezonansu. Do tego narkoza i kontrast. Chyba odwołam to badanie, chociaz wiele mogloby wyjasnic. Nawet, gdyby nic nie wykazało, to przynajmniej możnaby wykluczyć te najgorsze przyczyny typu guzy... Natomiast, gdyby nie daj Boże Basia mialaby jakiegoś guza, to wiadomo by było na czym stoimy :cry: Gdyby był nieoperacyjny, to dalibyśmy już jej spokój z badaniami, czestymi wizytami u weta czy uporczywym leczeniem w ciemno, po prostu skupilibyśmy się na komforcie życia. Ponoć niektóre rodzaje guzów z powodzeniem się u kotów operuje, a czym szybciej taki guz wykryty tym lepiej, chociaż wiadomo, że ryzyko takiej operacji jest ogromne. Trudna byłaby to decyzja. Ale nigdy nie wybaczyłabym sobie, gdyby Basi coś stało się podczas badania :( Rozwazany był tomograf, ale ponoć nie wszystko jest w stanie pokazać, szczególnie jesli chodzi o mózgowie?

Przy najbliższej okazji poprosze chyba jeszcze o badanie na zawartość ołowiu we krwi.

No i też nie wykluczam udaru, bo w przypadku Basi było podobnie jak u kotki Pibon. Te nasilone objawy również trwały ok. 1-2 dni. W piątek wieczorem pojawily sie pierwsze objawy z utratą rownowagi. Od sobotniego popludnia przez niedziele objawy bardzo sie nasilily. Natomiast wczesnie rano w poniedzialek, kiedy udalo sie ją zlapać coś już chyba było troszeczkę lepiej - nadal źle, ale była w stanie wejść po schodku na ganek czy do kociej budki (wcześniej było to niemożliwe).

Wczoraj miala badane serduszko i wszystko jest ok. Cisnienie moglaby mieć nizsze, bo ma 165, ale kardiolog powiedzial, ze biorąc pod uwage stres to jest w porządku. Podczas badania cisnienia, ktos wszedl do gabinetu i wtedy cisnienie skoczylo jej do 190, wiec moze faktycznie byla mocno zestresowana?

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 15, 2020 15:18 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Tomograf jest mniej dokladny. Nie wiem jak ze szkodliwością przy tym śrucie. Ale ja bym się skupiła na zębach i przeleczeniu klindamycyną. Tylko nie wiem, czy to odpowiedni antybiotyk po operacji na zębach. Nie działa na bakterie Gram-ujemne, ale działa na Gram dodatnie i beztlenowce. Można ewentualnie dać dodatkowo coś działającego na Gram ujemne, jak synulox.

I oczywiście masz rację, to mógłby być udar, jak u kotki pibon.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 15, 2020 15:27 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Z tego co wiem, to klindamycynę (u ludzi Dalacin C) jak najbardziej podaje się przy zębach. Moje koty zwykle po zabiegach stomatologicznych dostawały Synergal albo Synulox (amoksycylina z kw. klawulanowym), ale ta substancja nie dziala na toksoplazmę i nie przekracza bariery krew-mózg.

Ja jeszcze biorę pod uwagę ew. jakiś uraz głowy (np. uderzenie). To wlasciwie wszystko może być :(

Edit: Doczytalam. Piszesz, żeby może dodatkowo dac np. Synulox. Ale czy to już nie za dużo tych antybiotyków? :(

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 15, 2020 16:00 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

No właśnie dlatego przy zębach daje się właśnie synulox, bo ma szersze spektrum bakteryjne, ale za to nie działa na toxo. OK, skoro dalacinC dają przy zębach, mto może się uda! :ok: :ok: :ok:
Edit. Może za dużo. Lepiej zacząć od samej klinda, a gdyby się coś paprało, dołożyć synulox. W końcu jama ustna to głównie siedlisko bakterii gram dodatnich i beztlenowców, więc może klinda wystarczy (bakterie obecne w jamie ustnej, na które klinda nie działa, to enterokoki i Neisseria).
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 15, 2020 20:07 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

U nas to nie do konca wiadomo, czy to udar byl. Jest tez taka mozliwosc, ze to byl udar spowodowany pasozytami migrujacymi od tokso - gondi T albo cos z uchem wewnetrznym przez swierzb (na watku tego nie pisalam ale to ostatnie przypuszczenie w wyniku mojego dociekania. Ciagle wertuje temat, jako ze nie mamy wykrytej przyczyny).
U nas po wlaczeniu klindamycny po chyba 3 czy 4 dniach byla juz poprawa, wiec jesli byscie zaczeli leczenie klindamycyna (tabo10 tez leczyla kotka na tokso dalacinemT) to powinno byc chyba dosc szybko widac. Szkoda, ze wetka tak dlugo kazala leczyc enrofloksacyna, choc leczenie nie przynosilo efektu.
Jak tak leczylam rok temu kota, widzialam ze nie ma efektu a jest wrecz pogorszenie nagle i glupia balam sie przerwac leczenie "bo potem bakterie sie uodpornia". Juz nigdy nie popelnie tego bledu. My znamy nasze zwierzaki najlepiej i widzimy, jesli cos jest nie tak jak powinno podczas leczenia. Czasem tez dany antybiotyk kotu po prostu nei sluzy i trzeba zmienic na inny. Ale to tylko tak na wyrost pisze, bo sobie nie moge wybaczyc, ze dawalam mojemu ten antybiotyk slepo wierzac wetce.
Podesle Ci plik od mojej neurolog tylko podaj maila na pw, bo nie wiem czy przez forum mozna zalaczniki przesylac.

edit: zalacznik poszedl na mail forumowy
Fredziu, Fredziulku
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 5023
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Sob sty 30, 2021 16:36 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Hej, po wizycie u weterynarza i rutynowym czyszczeniu uszu u mojej kotki na następny dzień zdiagnozowano zespół przedsionkowy obwodowy. Niestety lekarka uszkodziła jej błonę bębenkową. W tym momencie kicia znajduje się w klinice lecz jest to bardzo długi proces leczenia Ok 3 tyg aż stanie na nogi. W poniedziałek ja odbieram. Nie wiem co robić, czy ktoś miał taka sytuacje. Jak wyglada leczenie i jak długo to może potrwać. Moja kotka w tym momencie ma wszystkie objawy jak oczopląs, wogule nie chodzi, główka przechylona, zero kontaktu.

KitkaKasi

 
Posty: 3
Od: Sob sty 30, 2021 16:29

Post » Sob sty 30, 2021 18:42 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Co się w tych uszach działo?
Bo nie ma czegoś takiego jak rutynowe czyszczenie uszu, zdrowych kocich uszu się nie czyści, najwyżej troszkę u wylotu z kanału usznego czasami gdy kot ma wyjątkowo dużo woskowiny (względy estetyczne dla człowieka, kotu niczym to nie szkodzi). Po co wetka te uszy czyściła?
Tam był jakiś stan zapalny? I wcisnęła zakażoną wydzielinę do ucha środkowego przerywając błonę? Mogła być już osłabiona stanem zapalnym. Dlatego robi się to bardzo delikatnie natłuszczając wcześniej czop i kanał słuchowy.
Bo nie mów że ucho było zdrowe a ona w nim gmyrała i to tak głęboko że wsadziła czyścik do ucha środkowego? Kot się szarpnął?

Bardzo mocne objawy ma Twój kot :(
Czas "stawania na nogi" jest bardzo indywidualny. Także to które objawy w jakim stopniu się wycofają. Podaje się leki sterydowe, duże dawki witamin z grupy B, antybiotyki - jeśli w uchu była infekcja grzybicza - leki w jej kierunku. Gdy kot jest bardzo niespokojny - czasem w tym najgorszym czasie leki uspokajające. To wszystko zależy od sytuacji, objawów. To tylko zespół przedsionkowo skoro jest: zero kontaktu? Samo przebicie błony, nawet jeśli w uchu była infekcja rzadko daje aż tak silne objawy. Weci nie podejrzewają infekcji mózgowia? Tym bardziej biorąc pod uwagę nasilenie objawów? To jest o tyle ważne że konieczne jest podawanie leków które penetrują do mózgu.

Przy tak silnych objawach u swojego kota musisz - skoro zabierasz go do domu - zapewnić mu bezpieczne miejsce, nie może mieć możliwości wskakiwania, spadania, utknięcia w kącie etc.
Dobra byłaby duża klatka albo np. specjalnie przygotowany przedpokój etc. Im mniej wokół kota bodźców tym lepiej, więc przygaszone światło, żadnych niespodziewanych i głośnych dźwięków.
Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob sty 30, 2021 20:54 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Tak naprawdę przyjechałam do weta ponieważ od tygodnia moja kotka raz dziennie psikla, chciałam dmuchać na zimne żeby ja osłuchała. A ta zaczęła od czyszczenia uszu, nie było żadnego zapalenia. W jednym znajdowało sie odrobine brudu ale to wszystko. Sama zastanawiam sie dlaczego ona od tego zaczęła. Jestem załamana. Jest w klinice od 4 dni ale z powodu wysokich kosztów, zmuszona jestem odebrac. W klinice Nic nie mówili o tym ze mogło dojść do zapalenia mozdzka. Właściciel przychodni , po moim telefonie ze stało sie to w jego przychodni zobowiązał sie pomoc w leczeniu ale sama nie wiem ile to może potrwać?! On mówił ze w takim wypadku najlepszy jest czas.

KitkaKasi

 
Posty: 3
Od: Sob sty 30, 2021 16:29

Post » Sob sty 30, 2021 21:30 Re: Obj. neurologiczne u kotki :( Co dalej? :(

Zapomniałam napisać ze weterynarz z tej przychodni w której to zrobili podali jej antybiotyk , jakieś leki sterydowe i witaminę B, a w klinice zmienili jej na leki nie sterydowe

KitkaKasi

 
Posty: 3
Od: Sob sty 30, 2021 16:29

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 124 gości