

Koteczka od 29.06 (od dnia zlapania) dostaje enrofloksacynę, przez wiele dni była nawadniana z Duphylatem i wit B. Te najgorsze objawy minęły, ale Basia nadal się zatacza i przewraca - może trochę rzadziej, ale ten objaw nadal się utrzymuje. Obecnie oczopląs minął, zez również. Kotka generalnie lepiej się czuje, jest nieco bardziej kontaktowa, trochę się pobawi jak poruszam jej myszką albo sznureczkiem, ale nadal się zatacza i momentami chodzi jak pijana. Poza tym zauwazylam, ze ma cos tylne nogi oslabione(?). Dwa razy zdarzyło jej się przeskoczyć niską przeszkodę i dosc mocno zachaczyła o nią tylnymi nóżkami

Była konsultowana neurologicznie (chociaz lekarz nie jest stricte neurologiem, ale neurologia to jego zainteresowanie - trudno powiedzieć na ile się zna, wg niego Basia ma obwodowy zespół przedsionkowy na tle zap. ucha wewnetrznego, nie jestem do konca przekonana co do tej diagnozy).
Kotka jest rownież po badaniu okulistycznym - niestety nie widzi na to przebarwione (wczesniej uszkodzone) oko, ma w nim zniszczoną siatkówkę (atrofia siatkówki), szczątki naczyń krwionośnych i zaćmę, ciśnienie w obu oczach ok. Boję się, że może w tym oczku rozwija się jakiś mięsak pourazowy albo czerniak. Guza mózgu też chyba nie można wykluczyć

Wstępnie na czwartek umówiona jestem na rezonans magnetyczny MRI, ale mam wątpliwości i obawy czy narkoza nie pogłębi obj. neurologicznych? Czy stan kotki się nie pogorszy? Również, czy śrut (w dodatku w głowie) nie jest przeciwskazaniem do rezonansu? Czy dla pacjenta jest to w pełni bezpieczne? Tam gdzie wykonują to badanie twierdzą, że robi się zwierzetom, ktore mają w sobie śruty, ale w obrazach czasem mogą pojawić się artefakty... W internecie można znaleźć rozbieżne informacje, wiele źródeł podaje, że jest to bezwzgledne przeciwskazanie itd. Orientuje się ktoś jak to rzeczywiście jest?
Aha, co mi jeszcze powiedziano odnosnie bad. rezonansem. Mam przywieźć kotkę na godz. 8 rano. Wtedy badana jest jeszcze przez ich neurologa, nastepnie ją zabierają, siedzi w klateczce na środkach uspokajających czekając na swoją kolej (moze byc to nawet 2-3h, bo lekarz decyduje o kolejności badań), w między czasie zakladają jej wenflon i podają kroplówkę zanim dostanie pełną narkozę. Przerażona jestem jak długo ten kot mialby u nich siedziec, w dodatku z premedykowany przez tak dlugi czas!!!:strach:
Oczywiscie zostaly wykonane obszerne bad. krwi, łącznie z toksoplazmozą i chorobami odkleszczowymi. Wyszły raczej ok. Jedynie co mnie niepokoi to IgG toksoplazmy mocno podwyzszone, ale IgM jest ujemne i wszyscy weci twierdzą, że wynik nie świadczy o chorobie, tylko o tym, że kotka kiedyś miala styczność z tokso. Ja jednak żałuję, że zamiast enrofloksacyny nie podano klindamycyny, tym bardziej, ze w przypadku kotów, enro może szkodzic na oczy, a Basi zostalo juz wlasciwie tylko jedno oczko. Poza tym, enrofloksacyna chyba nie przekracza bariery krew-mózg?
Oprócz tego wszystkiego również zęby są w fatalnym stanie i w najblizszym czasie do zrobienia, bo utrudniają jej jedzenie, co wiąże się z kolejną narkozą

Na razie trzymam Basię w garażu, do którego mam wejście z domu, więc w kazdej chwili moge do niej zaglądać. Zdaje sobie sprawę, ze wypuscic już jej nie bedzie mozna, ale pojawia się problem, bo ona nie znosi innych kotow, nigdy za nimi nie przepadała. Była bardzo zaprzyjaźniona z jednym czy z dwoma, ale to ona musiala je zaakceptować. Ja w domu mam 6 kotów, w tym Uszatka - jej dawnego wroga nr 1! - jak jeszcze był kotem wolnobytującym. Strasznie sie go bala, dochodzilo do tego, ze sobie od nas szła i spala po drugiej stronie ulicy w trawie. Ile to ja sie wtedy nachodzilam, naszukalam i nawolalam, żeby wrócila.
Z niektorymi moimi kotami, tymi łagodnymi/neutralnymi już się widziała i bardzo bojowo jest do nich nastawiona. Moze czuje, ze jest slabsza? Boi się ich. Z Uszatkiem jeszcze się nie widziala. Jestem pewna, ze jak któryś kot na nią skoczy, chociazby w zabawie czy pacnie łapą to ona się przewróci, a Uszatek na pewno nie da jej spokoju - taki już charakterek. Poza tym wśród moich kotów też jest konflikt, szczególnie gnębiona jest jedna z kotek - Malwinka. Zrobił się z niej kłebek nerwów, do tego stopnia, ze chyba trzeba będzie rozważyć u niej zastosowanie jakichś psychotropów. Zastanawiam sie jak do tego stada wprowadzić Basieńkę. Przecież nie może cały czas żyć w garażu, w którym nie ma nawet okienka przez które mogłaby sobie popatrzeć.
Wspomnę, że miesiąc wczesniej (zanim pojawiły się te utrzymujące objawy neurologiczne) zauwazylam, ze raz Basia się zatoczyła, zaraz po tym incydencie była osowiala. Potem, tego samego dnia zaczal padac deszcz, wiec poszla do budki. Gdy po kilku godzinach z niej wyszla, zachowywala sie już normalnie. Już wtedy chcialam ją lapać, ale znajac zycie, pewnie weci nic by wtedy nie stwierdzili i powiedzieli, ze nic jej nie jest. Teraz, gdy to się powtórzyło, ale ze zdwojoną siłą i nie przeszło, było tak, że ok. godz. 19:00 była na jedzeniu, zjadla i poruszala sie normalnie - wydawalo sie, ze wszystko jest ok. Ok. 22:00 wyszlam ponownie do kotów i niestety już się zataczała. Może to jakiś udar?
Okropnie się o nią martwię



Basia i jej oczka:

Wyniki badań krwi (morfologia, pełna biochemia, jonogram, T4, odkleszczowe, Fiv/Felv, toksoplazma):




Opis z wizyty neurologicznej:

RTG (śruty):

ten mocno widoczny śrut znajdował się w górnej wardze, wetka usunęla go przy miejscowym znieczuleniu.

Filmiki - Basia z problemami neurologicznymi (niestety nie udało mi się nagrać tych najgorszych objawów, które odpukać na razie minęły i oby tylko NIE wróciły):
1) Przed złapaniem:
https://www.youtube.com/watch?v=5RPlK_wf9KQ
2) Po złapaniu:
https://www.youtube.com/watch?v=qDpBeai8AW4
Obecnie jest trochę lepiej, ale utrata równowagi nadal się utrzymuje. Poza tym koteczka bardzo dużo śpi.
3) Niepokoi mnie jeszcze coś, a mianowicie zauważyłam u niej takie jakby lekkie drżenia, nie wygląda to raczej na przysypianie. Teraz tak sobie myślę, że ten objaw pojawial sie chyba już wcześniej na dworze, zanim to wszystko sie zaczelo. Zerknijcie. Może ja przesadzam?
https://www.youtube.com/watch?v=ye7ecw-KW6U
wybaczcie te szumy i trzaski. Nie wiem dlaczego taki dźwięk się nagrał...
4) No i ostatni filmik - jaki z Basi "dziki" kot, wskazane włączenie dźwięku

https://www.youtube.com/watch?v=Xx7rfzrtxZM
Tak bardzo pragnelabym jej pomóc. Zawsze traktowałam ją jak swojego kota.
Będę wdzieczna za wszelkie rady, opinie. Nie wiem co robić

P.S. przepraszam za dlugi post.