Cóż mogę napisać , jestem załamana , znerwicowana i zdezorientowana. Wróciło wodobrzusze , usg tylko to potwierdziło , co było i tak widoczne gołym okiem . Brzuch urósł w praktycznie 3 dni.
W obrazie USG jak ostatnio, widoczne zmiany na wątrobie , zmian na jelitach nie znaleziono. Śledziona w obrazie usg , nie budziła jakichś podejrzeń.
Jeszcze co mogę napisać , to że w środku wątroby ( najprawdopodobniej ) także coś było widać, nie wiadomo czy to guzek . Było to w obrazie wyraźnie widoczne (ciemne) o mniej więcej okrągłym kształcie ( mniej więcej)
Nie od razu na to lekarz trafił, po prostu szukał wszędzie dokładnie. W ogóle poświęca dużo czasu pacjentowi, jest cierpliwy i sumienny .. Pierwszy raz mam lekarza , który parokrotnie zmieniał rękawiczki do różnych badań.
w Wadowicach, weci ich najczęściej nawet nie zakładali
W wtorek była morfologia/biochemia oraz rozmaz kliniczny , który lekarz sam zaproponował ( w końcu ktoś ,kto sam coś wymyśla i proponuje, a nie że ja muszę błagać niemal ..o cokolwiek) W morfologii było dobrze, krwinki czerwone w normie i ogólnie nie było się do czego przyczepić.
Parametry nerkowe także bez zarzutu , bardzo ładnie się podniosły parametry wątrobowe (ornipural działa) , i tylko jeden z nich- AST , był nieznacznie ponad normą. Aaa i jeszcze leukocyty podskoczyły w górę, jest ich więcej niz ostatnio .
Jakiś stan zapalny się toczy , gdzieś tam w środku coś ..coś. Stan podgorączkowy obecny często ( 39,4-39,6) ale była i goraczka w wtorek i środę rano , dziś nie było, dziś znowu stan podgorączkowy .
Czekamy na wyniki rozmazu klinicznego, jutro powinny być ( lekarz liczy , że coś ciekawego pokażą, wskażą jakiś kierunek działań) ..sama mam taką nadzieję .
Chciałabym być nieco odciążona w kwestii rozważań i szukania możliwości tego co może Perełce być . Chciałabym być , chociaż trochę odciążona psychicznie pod tym względem
Trzeba będzie wprowadzić furosemid czy coś podobnego. Była o tym już mowa, ale lekarz chciał poznać wyniki badania . Bez wątpienia wodobrzusze nie dodaje Perełce komfortu .
W wtorek nie był pobrany punktat do zbadania, ponieważ płyn sobie znalazł miejsce pomiędzy jelitami i pod wątrobą. Nie było takiego jakiegoś miejsca z większą jego ilością, aby móc ją nakłuć i pobrać bezpiecznie .
Był poruszony temat laparoskomii diagnostycznej, ale lekarz powiedział , że nie teraz , dopiero jesteśmy w początku ustabilizowania jej problemów z anemią . I nie chcielibyśmy , aby się okazało iż są chwilowo ustabilizowane.
Lekarz nie chciałby sytuacji, że ją otworzy a ona potem nie będzie się goić .bo to by nie było dobre..
Mogę powiedzieć , że temu lekarzowi zależy i się chce . Mogę dzwonić z pytaniami, sam oddzwania gdy ma nieodebrane połączenie.
Nie ma obrazy majestatu gdy się mówi o jakichś swoich przemyśleniach . Naprawdę nie mogę narzekać na tego weterynarza. Niestety straciliśmy sporo czasu. Perełka była pierwszy raz w gabinecie u tamtego małżeństwa wetów ,-10 stycznia
i gdyby oni nie byli niedouczonymi rutyniarzami i konowałami, i byłoby zrobione to co chciałam zrobić a czego mi odmawiali ciągle - to na dzień dzisiejszy była by wykluczona toksoplazmoza i pewnie hemobartonella, byłoby badanie krwi , pod kątem nowotworu , kał byłby zbadany itd itp. Jesteśmy o miesiąc stratni . Miesiąc to wiele dla kota . Nawet nie wiadomo jaki antybiotyk wprowadzić , bo nie wiemy z czym walczymy . Zmiany nowotworowe także są brane pod uwagę.
Dostałam dodatkowo receptę na tramal, ponieważ czasem Perełka miała drgawki a temperatura była całkiem normalna . Tak więc nasuwało się , iż coś ją boli. Tramalu jeszcze jej nie podałam . Trochę się go boję , a poza tym czekam aż spadnie gorączka a ona znowu będzie się trzęsła, wówczas podam drobinkę . W tej chwili 2 dzień , dostała metacam w syropie ( głównie na gorączkę). Jutro jadę do lekarza , więc dostanę zastrzyki . To lepsza opcja niż kolejny środek w żołądku. Antybiotyki, steryd i jeszcze niesterydowy przeciwzapalny ..to wszystko naraz, uderza w żołądek
Wybaczcie ,że się tak nie odzywam już na wątku . . Jestem bardzo zdołowana na dzień dzisiejszy i mam ochotę odciąć się od całego świata .
( uciec , ale dokąd)
Poza tym , miałam wrażenie, ze już wszyscy z wątku , są znudzeni moimi problemami z zdrowiem Perełki i obarczeni nadto tym wszystkim.
Przede wszystkim jednak, mam potężnego doła , potężnego ..krater istny . I nijak mnie z niego wydostać, gdy jest tak jak jest
Co jest mojej kotce
co jej jest
czy się dowiem . Dobija mnie to