» Pon sie 03, 2015 8:04
Dziwna choroba świętej birmy
Witam wszystkich serdecznie,
chciałabym zasięgnąć rady, bo być może ktoś spotkał się z podobnym problemem. Jestem właścicielką 5-cio letniego kocurka rasy Święty Birmański, który od około roku męczy się z pewnym problemem, mianowicie maluch cierpi na nawracające zapalenie ucha (tylko jednego i ciągle tego samego), upierdliwe do tego stopnia, że ciemnobrązowa, nieśmierdząca wydzielina potrafi zalać mu cały kanał uszny. Maluch miał robiony wymaz i nie wykryto żadnych pasożytów ani grzybów. Po leczeniu otomaxem ucho ładnie dochodzi do siebie, ale po chwili problem znowu powraca. Oprócz powyższego maluch ma dziwny problem z sierścią. Jakieś 1,5 roku temu pojawiło mu się wyłysienie (taki placek króciutkiej sierści), które przez ten czas rozszerzyło mu się aż do łapek i podstawy ogona. Włos w tym miejscu jest, z tym że zamiast kilkucentymetrowy, ma on około 0,5-1cm. Kocurek miał podawany orungal na grzybicę i był kąpany w nizoralu, ale nie wydać żadnej poprawy. Nie widać też, aby te miejsca bardziej go swędziały, albo żeby jakoś szczególnie to wylizywał. Skóra też jest gładka, bez żadnych strupków i złuszczeń. Deva miał wprowadzoną dietę kurczakową, która nie dała rezultatów i aktualnym pomysłem weta jest wprowadzenie karmy hypoallergenic z royala.
Jeśli ktoś spotkał się z podobnym problemem i ma pomysł co można z tym zrobić, to bardzo proszę o wszelkie rady.