Witam,
Zwracam się z prośbą o pomoc bo już nie wiem co mam robić.
Od razu piszę, że byłam z tym problemem u weterynarza, ale prócz tego że mnie skasował to nic nie pomógł.
Opiszę sytuację.
Mam dwa koty, domowe, niewychodzące, rasa europejska czyli dachowce. Oba są po kastracji i sterylizacji bo jest to kocur i kotka.
Na początku kotka była sama i jakoś jak kotka skończyła rok czasu stwierdziłam, że wezmę jeszcze jednego kota i tak zrobiłam. Wzięłam jeszcze jednego kota, był on malutki.
Koty w ciągu tygodnia się zaakceptowały. Kotka ta najstarsza opiekowała się nim jak swoim, myła go, karmiła mimo to że była wysterylizowana.
Nigdy nie miałam problemu z nimi, nie biły się na poważnie, wręcz przeciwnie uwielbiały się i tak było przez ponad rok czasu. Teraz od jakiś 2 miesięcy w domu mam wojnę między kotami. A stało się tak od sytuacji, w której kotka zrobiła sobie krzywdę-powiesiła się na ogonie na drapaku. Wtedy w efekcie furii koty zaczęły się bić między sobą na poważnie i im tak zostało.
Kotka siedzi schowana na lodówce albo na parapecie w kuchni, nigdzie się stamtąd nie rusza, jedynie do kuwety i misek ale to tylko jak nie widzi kocura. Jak go widzi to ucieka chowa się. Przeniosę ją w inne miejsce to jest warczenie, syczenie. Kocur natomiast się wkurza jak ona to robi i odreagowuje tak samo i syczy na nią i jak ją widzi to ją goni, albo podbiega i ją bije łapą, ale ucieka szybko.
Koty dostają codziennie taki żel na uspokojenie co dostałam od weterynarza ScanVet- Kalm Aid, kupiłam też dyfuzor Feliway, ale nadal bez zmian.
Na noc kotkę przenosiłam do siebie do łóżka, ale już 2 razy nasikała na pościel mimo to że miała możliwość wyjścia do kuwety. Czasami też nasika na parapet w kuchni.
Ostatnio już zaczęłam zamykać kocura i ją wkładać do kuwety żeby się załatwiała.
Nie wiem co mam już z nimi zrobić. Nie wtrącam się w ich bójki bo weterynarz powiedział, żeby tego nie robić.
Kocham oby dwa koty i nie chcę oddawać ani kotki ani kocura. A nie chcę tez by kotka spędziła resztę życia siedząc na lodówce.
Teraz jeszcze zbliża mi się wyjazd, a ja się boję że one sobie coś w końcu zrobią.
Są czasami chwile, ze kocur pójdzie do kotki na lodówkę, usiądzie przy niej i nic sobie nie mówią, przed wczoraj jadły z jednej miski nawet w tym samym czasie, ale później zaraz znowu się ganiały, a w nocy kotka nasikała do łóżka...
Może ktoś z was będzie wiedział co mam zrobić, może ktoś już tak miał. Bardzo proszę o pomoc.